środa, 30 kwietnia 2014

Przystanek pierwszy


Wróciłem do Zabrza, co oznacza, że wracam też do jeszcze lepszego poznawania okolicy. Tym razem pojawiła się okazja, by z Jankiem rozprostować kości i sprawdzić, czy nasze rowery w ogóle jeszcze działają. Jak się okazało mają się całkiem nieźle, ruszyliśmy więc z wolna pojeździć po najbliższej okolicy z planem dotarcia przed dwudziestą do Wieszowy, żeby odebrać Agę, która również dziś była zroweryzowana. A że czasu nam pozostało sporo, wybraliśmy się zobaczyć co jeszcze pozostało po tutejszej stacji PKP.