poniedziałek, 18 maja 2015

Dobczyce - miasto na niedzielny spacer.

Dobczyce to jedna z najstarszych osad położonych nad Rabą. Jej początki sięgają pierwszych Piastów, a może nawet jeszcze dalej w historię tych ziem. Źródła historyczne wspominają bowiem, że już w średniowieczu była to bardzo dobrze zorganizowana i znacząca osada. Faktem jest jednak, że nazwa miejscowości łączona jest z legendą o piastowskim rycerzu Dobku. I do tego pięknego miasteczka zaciągnęła mnie dziś Kiwi, aby we dwoje leniuchować w przepięknej zieleni, nieopodal zamku, ogromnego jeziora zaporowego i rzeki Raba.


Ponieważ trafiliśmy na zrzut wody z zapory oraz testowanie różnego rodzaju zapór mobilnych przez strażaków i nie tylko, udaliśmy się od razu w okolice zamku. Nim jednak tam dotarliśmy, mijaliśmy skansen, który znajduje się nieopodal samego zamku. Powstał on w miejscu, gdzie dawniej była większość zabudowań Dobczyc, które dopiero w drugiej połowie XVIII wieku z braku miejsca na rozbudowę przeniesiono do doliny Raby. Znajduje się tam między innymi kościół św. Jana zbudowany z murów zamkowych oraz resztki fortyfikacji miejskich z bramą. W skład skansenu wchodzi również 6 drewnianych budynków: dom pogrzebowy, duża i mała wozownia, kurnik, kuźnia, domy mieszkalne, czy karczma "na zbóju". 
Jak wspomniałem, miejscowość znajdowała się niegdyś na wzgórzu, na przecięciu ważnych szlaków handlowych. Przebiegał tędy trakt prowadzący z Krakowa przez Wieliczkę na Grodzisko i dalej do Szczyrzyca, oraz odgałęzienie tego szlaku na Myślenic ku drodze węgierskiej. Taka lokalizacja osady niejako wymusiła budowę warowni, która istniała tu co najmniej od XIII wieku. Prawa miejskie zaś zostały nadane Dobczycom około 1310 roku.
Ciekawostką jest, że na zamku dobczyckim wychowywał się Święty Kazimierz, a Jan Długosz pisał część swych kronik i wychowywał synów królewskich. W 1450 r. w Dobczycach urodził się Leonard Vitreatoris polski astronom i matematyk, dziekan Akademii Krakowskiej. Sami zaś mieszkańcy miasta cieszyli się licznymi przywilejami królewskimi, pozwalającymi np. na zakup soli z żup wielickich. Dogodne położenie włączyło Dobczyce w handel z miastami słowackimi oraz nowopowstającymi na południu Polski. Duży wpływ na rozwój miała również niewielka odległość od Krakowa, z którym miasto utrzymywało ścisłe stosunki handlowe. Do stolicy wysyłano duże ilości chmielu, suszone śliwy, skóry, wełnę, sukno, a także płody rolne, piwo i gorzałkę.
Wiek XV i XVI to okres największego rozwoju kulturalnego. Miasto szczyciło się szkołą parafialną, o której pierwsza wzmianka figuruje w dokumentach z 1443 roku, a co za tym idzie wieloma wykształconymi reprezentantami na Uniwersytecie Krakowskim. Największy rozkwit miasto zawdzięczało Jagiellonom. Dobczyce gościły wtedy Władysława Jagiełłę, Władysława Warneńczyka, Kazimierza Jagiellończyka oraz królową Jadwigę i następne żony Jagiełły. 
Pod koniec XV wieku dały się jednak zauważyć niekorzystne tendencje, takie jak skupywanie ziem pod wielkie folwarki pańszczyźniane przez szlachtę. Chłopi stracili swą pozycję ekonomiczną, a brak ziemi na uprawę własnej roli spowodował, że nie sprzedawali towarów i nie uczestniczyli w wymianie handlowej. Kolejnym powodem ubożenia i wyludniania były liczne wojny prowadzone przez Polskę, a także powtarzające się zarazy "morowego powietrza". W okresie oblężenia Krakowa w latach 1655-56 Szwedzi zajęli spalili Dobczyce w odwecie za opór przeciwko najeźdźcy. Również drugi najazd spowodował liczne straty, gdy Szwedzi złupili Dobczyce, poważnie niszcząc przy tym zamek.
Lustracja miasta z 1660 roku notuje, oprócz zamku i kościoła, jedynie 54 domy, dwu rzeźników, dwu rybaków, czterech sukienników, sześciu garncarzy i trzech tkaczy. Sto lat później było nieco lepiej, bo 128 domów, działały też cechy: kowalski, szewski, garncarski i krawiecki.
Trudne czasy dla miasta jednak nie przeminęły bowiem w czasie pokoju często wybuchały pożary. Dopiero w XIX wieku rozpoczęła się budowa domów murowanych. Niestety jako materiał posłużył kamień z murów zniszczonego zamku.
Z tych kamieni powstał między innymi w latach 1947 – 1949 kościół Wspomożenia Wiernych. Kamienny, trójnawowy, o układzie bazylikowym z wieżą zwieńczoną strzelistym hełmem. Wewnątrz kościoła skrywa zaś pamiątki z czasów świetności Dobczyc: Krucyfiks z XV wieku oraz polichromowana Pieta o wymiarach 90 na 120 cm wysokości. Ta druga, zważywszy na typowy “stwoszowski” typ, określany jako “łyżkowy” układ fałd szat, doskonale oddaną anatomię ciała Chrystusa oraz mimikę twarzy Matki Boskiej często jest wiązana z warsztatem samego Wita Stwosza.
Jednak największą (dosłownie) atrakcją jest tutaj przyroda. W ten bajeczny krajobraz idealnie wkomponowało się Jezioro Dobczyckie. Decyzja o budowie zbiornika zapadła w 1970 roku a jego wypełnienie zostało poprzedzone wycięciem lasów, przeniesieniem miejscowości, dróg, cmentarza, szkół i zakładów. Zbiornik zaporowy powstał w 1986 roku poprzez spiętrzenie wód Raby zaporą 617 metrów długą i wysoką na 30. Utworzyło to zbiornik o powierzchni ok. 10,7 km² i pojemności całkowitej 127 mln m3. 
Oddanie do użytku Zbiornika rozwiązało problem powodzi spowodowanych wylewami rzeki Raby, a samo jezioro dostarcza również wodę pitną do pobliskiego Krakowa (ponad 50% zapotrzebowania). Poniżej zbiornika funkcjonuje również mała elektrownia wodna o mocy 2,5 MW. Niestety, ze względu na to, że jezioro jest ujęciem wody pitnej, nie pełni ono funkcji rekreacyjnych. Jego panoramę można podziwiać z wzgórza zamkowego, lub od zeszłego roku z wału po prawej stronie zapory, który został udostępniony dla ruchu turystycznego.
My jednak z Kiwi udaliśmy się poniżej tamy, nad samą Rabę, gdzie można znaleźć miłe i osłonięte miejsca na rozłożenie kocyka i leniwe patrzenie na spokojny nurt wody. Oby tylko pogoda pozwalała nam na częstsze wracanie w to miejsce, bo jest ono niemal idealne do wypoczynku i małej ucieczki od codzienności - choćby na niedzielny spacer, choć sami byliśmy tu w poniedziałek. Zachęcamy i polecamy.

3 komentarze :

  1. aaaaaa pięknie tam, cudownie! widzę, że miłość służy w odnajdowaniu pięknych miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie tam. Jechało się kilka razy przez Dobczyce, Gdów. Klimat małego miasteczka. Ładnie tam a im bardziej ( jak widać) w bok głównej ulicy tym widoki ładniejsze. pozdr.sara

    OdpowiedzUsuń
  3. Leniuchowanie pod chmurką to jest to :) Piękne miejsca znajdujecie :)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)