piątek, 7 kwietnia 2017

Piotr Bukartyk - O zgubnym wpływie wyższych uczuć [PREMIERA]

Jeśli tekst nie jest Ci obojętny, to ten artysta jest właśnie dla Ciebie. Piotr Bukartyk potrafi bowiem nie tylko sprawnie dobierać słowa w rymowane wierszyki, ale także nadaje tym wersom niewiarygodnego wręcz sensu i wielowymiarowego znaczenia. To sprawia, że przy odsłuchu porannych, piątkowych felietonów na antenie Radiowej Trójki można zgubić przysłowiowe kapcie. Jednak pyty Bukartyka i już tym bardziej koncerty, to zupełnie inna para kaloszy, bowiem na srebrnych krążkach liczy się przede wszystkim koncept - na koncertach zaś publiczność. A jaki jest najnowszy album?

Lista utworów:
1. O przyjaźni
2. Tylko o nas
3. Niech sobie śpi
4. Leje wieje
5. Łajdak i świnia
6. Teraz ci zapłacę
7. Piosenka spóźnionego na kolację
8. Tusz do rzęs
9. Nawet mam już ten dom
10. Ten sam punkt
11. O jak mi brak
12. Bonus track – Myślę o Tobie

Zacznijmy od okładki: mimo, że jest papierowa, nie mam większych obaw, że nie przetrwa ze mną dłużej. Mystic Production na szczęście przykłada się do jakości swoich produktów, co widać już na pierwszy rzut oka. W środku nie znajdziemy jednak tradycyjnej książeczki. Zamiast tego autor przygotował dla nas plakat z bardzo osobistymi zdjęciami, co zresztą zapowiadała już sama okładka. Wszystko na ogromnych, białych połaciach niezadrukowanego papieru - czysto, estetycznie i surowo.

Wkładając płytę do odtwarzacza spodziewałem się już, że sama płyta może być równie ascetyczna. Taki bowiem był już też singiel promujący pt. "O przyjaźni". Utwór ten otwiera playlistę, a każdy kolejny mocno trzyma się narzuconego stylu. Jest gitara akustyczna, perkusja, klawisze i gitara solowa przepuszczona przez proste, analogowe (na moje ucho wręcz lampowe, zintegrowane z piecem) efekty. Najważniejsze jest słowo, a muzyka stanowi tło jak dobry, czerpany papier pod piórem Mistrza przez duże "M".
Zarówno teksty, jak i muzyka, zdają się być dla autora bardzo osobiste. Taki zdaje się być właśnie prawdziwy Piotr B., mąż i ojciec. Nie boi się poruszyć tematu uczuć, nie udaje twardziela. Pokazuje, że prawdziwy mężczyzna mimo grubszej, niż kobieca, skóry tak samo odczuwa ból i ciepło dłoni, chłodny wiatr i promienie wiosennego słońca. Za to wyznanie należą się szczere słowa podziwu, bowiem ten proces obnażania się do samych uczuć jest u Piotra czymś naturalnym - nie robi tego nachalnie, jak wiele gwiazd zwykło czynić w kolorowych tabloidach, czy programach śniadaniowych. To jest raczej zaproszenie przyjaciela, wiernego słuchacza i odbiorcy, do wspólnej rozmowy o tym, o czym faceci zwykli rozmawiać wieczorami przy piwie i ognisku. Nie ma u chwalenia się jak wielką rybę złowiłem, czy ile dzików upolowałem dziś gołymi rękoma, żeby zaimponować długonogiej blondynce o lazurowym spojrzeniu. To opowieść o człowieku, który swoje przeszedł, ale dotarł do punktu, gdy może spojrzeć na to wszystko ze zdrowym dystansem. Spokojnie ocenić swoje zachowanie i wydestylować z nich konkretne uczucia oraz ich konsekwencje.

Podsumować mogę to właściwie tylko jednym stwierdzeniem: dla prawdziwych sympatyków twórczości Bukartyka, bo wydaje mi się, że w innym wypadku płyta może zostać nie do końca zrozumiana.

Najlepszy utwór? Jeszcze za wcześnie na taki werdykt.

1 komentarz :

  1. Najlepsza płyta ze wszystkich!!! Pozdrawiam Pana Piotra! Jak dla mnie Nawet mam już ten dom powala na kolana i daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)