piątek, 17 listopada 2017

Jaromír Nohavica - Poruba

Pięć długich lat minęło nim bodaj najpopularniejszy w naszym kraju czeski bard Jaromír Nohavica wydał nową płytę z premierowymi utworami. Czekanie umilił swego czasu koncert w Opolu po którym z artystą udało się zamienić kilka słów. Dziś jednak kurier przyniósł upragnione nowe wydawnictwo, otwieram więc z niecierpliwością paczkę i srebrny krążek ląduje od razu w odtwarzaczu. Czy warto było czekać na to opatrzone sentymentalnym tytułem Poruba dzieło?

Lista utworów:

1. Poruba
2. Kdo z nas
3. Lzou mi do oci
4. Velka tma
5. Himalaje
6. Sako ze sametu
7. Czarna dziura
8. Nataso, lasko ma
9. Najezdnici
10. Tri rohy penalta
11. Raz dva tri
12. Empire state
13. Naporad

Zacznijmy jednak opakowania. Jaromír przyzwyczaił mnie już do oszczędnego dysponowania kolorami i nie inaczej jest tym razem. Czarno-białe zdjęcia czeskiego fotografa Václava Jiráseka przełamuje zaledwie jedna kolorowa fotografia wewnątrz oraz zdobna w piaskowo-pomarańczowy wzór płyta CD. Żadnej książeczki, nic tylko matowa czerń i wybiórczy lakier na białych literach. I tu przestrzegam wszystkich, którym na sercu leży nieskalany stan opakowania: umyjcie ręce, a najlepiej bierzcie je do ręki w białych rękawiczkach. To nie żart, bowiem matowa czerń łapczywie chwyta wszystkie odciski palców i inne zabrudzenia, których nie da się już niestety usunąć. Cóż, przynajmniej na mojej płycie widać będzie, że używana.

Pierwsze dźwięki i już wiem, że cały przekaz jest nadzwyczaj spójną sentymentalną opowieścią okraszoną lekkim niepokojem starzejącego się powoli artysty. Oszczędne w swej formie utwory często nie posiadają już nawet linii melodycznej, a jedynie melorecytowany przez Nohavicę tekst przypominający podwórkowe rozmowy i opowieści, choć już trafiłem na opinie, że przypomina to nieco rap. Sympatycznego Czecha na płycie wspiera tym razem dwóch muzyków: koncertowy towarzysz, polski akordeonista Robert Kuśmierski, który współpracował z Jaromírem także przy poprzedniej płycie, oraz znakomity perkusista Pavlo Planka. To wyważone trio funduje nam znakomitą i lekką potrawę z dźwięków, które idealnie pasują do prostej i oszczędnej formy całego wydawnictwa. Słowem wyjaśnienia niech jeszcze będzie obszerniejszy cytat ze strony autora odnośnie samego tytułu Poruba: jest to nazwa ostrawskiej dzielnicy, z którą łączy go (Jaromíra Nohavicę - przyp. red.) wiele wspomnień i gdzie wszystko się w jego życiu zaczęło: pierwsze miłości, przyjaźnie, znajomości, ale także awantury i szykany. W Porubie miało również miejsce jego pierwsze, publiczne wystąpienie na festiwalu Folkowa Karuzela.
Teksty na nowym albumie przywołują te wspomnienia i bardzo trafnie opisują ówczesną rzeczywistość. Komentowane z wielkim wyczuciem i lekkością niezmienne, zweryfikowane przez czas prawdy i doświadczenia okazują się po latach wciąż aktualne i dojmujące. (żródło)
Wydaje się, że na temat płyty i tak napisałem już więcej, niż pasowałoby do oszczędnej jej formy. Zabieram się zatem do ponownego odsłuchu, bo brzmi mi tu w głowie kilka przebojów o czym niech świadczy chociażby fakt, że singiel Empire State już tydzień temu w 1867 notowaniu Listy Przebojów Trójki znalazła się na szczycie - zaledwie po pięciu tygodniach.

Który utwór najbardziej utkwił mi w uszach? Odpowiem, że najbardziej oddający Jarka poczucie humoru Czarna dziura, jedyny w naszym ojczystym języku.

7 komentarzy :

  1. Mistrz Jaromir je Velky ���������� Kolik stoi cedećko ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koupil jsem si v Empik 41,49 zł
      http://www.empik.com/poruba-nohavica-jaromir,p1169883433,muzyka-p

      Usuń
  2. Kto napisał słowa do Czarnej dziury?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie teksty są autorstwa Nohavicy. J. polskiego nauczył się mieszkając w Cieszynie z tego co pamiętam - był samoukiem.

      Usuń
    2. dobrze jest - zanim się dzióbek otworzy - wiedzieć, jak się sprawy mają naprawdę :)

      Usuń
  3. Kto napisał słowa do Czarnej dziury?

    OdpowiedzUsuń
  4. "Poruba" to faktycznie sentymentalna opowieść snuta spokojnie i bardzo nastrojowo. Oszczędna w swej formie, ale niesamowicie piękna, więc z pewnością warto po nią sięgnąć. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)