piątek, 18 listopada 2016

Chwila Nieuwagi - Brama Morawska - premierowo w Radiu Opole

Byliście kiedyś w radiu? Ja miałem już okazję nie tylko przyglądać się pracy tego środka masowego przekazu, ale także gościć na żywo na antenie wypowiadając się jako aktywny rowerzysta. Tym razem do tych doświadczeń mogę dopisać koncert na żywo, który transmitowany był bezpośrednio na antenę. Na szczęście na scenie nie byłem ja, tylko znakomity zespół, zapewniam więc, że słuchacze mieli naprawdę dobry odbiór. Zatem kolejny raz na moim blogu zespół Chwila Nieuwagi. Z Rybnika. I premierowa Brama Morawska.


Brama Morawska to stworzony we współpracy z Kubą Blokeszem cykl utworów z pogranicza Polsko-Czeskiego. Miejsce także nie było przypadkowe, bowiem właśnie w studiu M Radia Opole powstały oba dotychczasowe, Chwilowe albumy. Kameralna sala wypełniła się po brzegi najwierniejszymi fanami zespołu a gdy zapaliła się magiczna (i niewidoczna dla nas) lampka on air Tomasz Zacharewicz wprowadził widownię w klimat cytując fragment poezji w języku Polskim i Czeskim. Gromkie brawa i rozpoczęła się niesamowita wyprawa w Morawy.


Zacznijmy jednak od małej powtórki z geografii, bowiem zapewne jak większość czytelników nie miałem wcześniej pojęcia o wielu rzeczach związanych z tą morawską krainą. Brama Morawska (czes. Moravská brána) stanowi obniżenie pomiędzy Karpatami Zachodnimi, Pogórzem Śląskim i Sudetami Wschodnimi. To tutaj woda dzieli się pomiędzy rozlewisko Odry i Beczwy, a równocześnie zlewiskami Morza Bałtyckiego i Czarnego. Brama Morawska od najdawniejszych czasów stanowiła naturalne przejście pomiędzy Sudetami i Karpatami. Tędy przebiegały najważniejsze trakty handlowe z południa Europy nad Morze Bałtyckie, w tym słynny szlak bursztynowy, a także szlaki z Polski do Czech. Najważniejszym miastem Bramy Morawskiej jest dziś przepiękna Ostrawa. Po polskiej zaś stronie, na północ od Bramy, leży Racibórz i Wodzisław Śląski. Według zapisów historycznych właśnie tędy do Polski przybyło chrześcijaństwo − w X wieku, do Gniezna i Poznania.


Wróćmy jednak do studia M, bo na scenie w folkowe brzmienia Chwili Nieuwagi we spółce z Kubą Blokeszem rozbrzmiały teksty Karela Kryla, Jaromíra Nohavicy, Radůzy, czy grupy Čechomor. Koncert był mocno splecioną mieszanką dwóch wokali: Martyny Czech i Kuby Blokesza. Oboje ustępowali sobie na wzajem miejsca na scenie, by wsłuchiwać się w odmienne głosy, interpretacje i wrażliwości, by na chwilę spotkać swoje głosy w polsko-czeskim dialogu jednego z utworów. Ta lekcja lingwistyki udowodniła nam, że nasze języki są sobie wyjątkowo bliskie, a na co dzień śmieszące nas zwroty potrafią wybrzmieć także lirycznym pięknem i zachwycić swoja melodyjnością.


Niespełna godzinna pierwsza część minęła w mgnieniu oka, a właściwie zdawałoby się, że bez mrugnięcia powiek, by niczego nie przegapić. Nie inaczej było i z drugą częścią, która była już poza anteną. Choć tutaj było widać także, że artyści nieco się rozluźnili i już bez presji, że to wszystko na żywo i w eter, zagrali bardzo ekspresyjnie. Tym milej wiedzieć, że koncert był rejestrowany także z zamiarem wydania na płycie, choć to póki co tylko zamiar. Bardzo miło jednak będzie usłyszeć ten właśnie repertuar nie tylko na wiosnę, na żywo w trakcie koncertów, ale także móc zabrać ze sobą na lśniącym kompakcie. Wkroczyliśmy więc w kolejną, piękną krainę - tak geograficznie, jak i muzycznie i kulturowo. Komu, jak komu, ale mnie, Ślązakowi, bardzo bliską. Z przyjemnością więc do niej wrócę - mam nadzieję nie tylko na koncertach Chwili Nieuwagi, ale także w trakcie kolejnych cieplejszych dni, gdy znów głód podróży zagna mnie ku południowym krańcom Śląska.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)