Czasem, by nie zwariować, trzeba się zresetować. Nawet, jeśli na pozór wydaje się to niemożliwe i wszyscy wokół zdają się szachować każdy Twój ruch przez co trwasz w patowym położeniu. Tymczasem nam z Małżonką udało się dziś fortelem wyłamać z takiej sytuacji i nie mówiąc nikomu, poza naszymi pracodawcami, wzięliśmy urlop. Wyszliśmy rano niby normalnie do pracy i... tu zaczyna się nasze 8 godzin na wspólną przygodę. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy, po drodze zatrzymując się tylko po kawę na wynos, by spędzić ten czas wyłącznie we dwoje.
środa, 16 października 2019
sobota, 28 września 2019
Miniaturowa Polska - Świat wokół kolei 2019
niedziela, 22 września 2019
Piotr Bukartyk - Nysa
Moje życie koncertowe jest ostatnio ubogie. Nie znaczy to jednak, że zupełnie zrezygnowałem z udziału w interesujących mnie zmaganiach artystów z publicznością. Gdy Żona wypatrzyła występ Piotra Bukartyka w Nysie po prostu musieliśmy się tam wybrać. I wszystko miało być pięknie, szybko jednak okazało się, że dezinformacja prowadzona przez organizatorów okazała się na tyle skuteczna, że na miejsce przybyliśmy dwie godziny przed koncertem. Skończyło się jednak na kawie i gofrach w oczekiwaniu na właściwą już porę koncertu. Na scenę wkroczył konferansjer, dość skromna publika ucichła, by zachwalę zgodnie brawami przywitać na scenie artystę.
piątek, 20 września 2019
Mikromusic - Z dolnej półki
Ostatnie miesiące nie obfitowały zanadto w premiery nowych, interesujących mnie płyt. W końcu jednak na horyzoncie pojawił się nowy krążek genialnych, polskich muzyków tworzących zespół Mikromusic. Tym razem wzięli jednak na warsztat utwory ze swoich poprzednich albumów i postanowili je zagrać zupełnie inaczej - niezwykle intymnie, akustycznie, z wykorzystaniem niepowtarzalnych, nieraz ręcznie robionych instrumentów oraz w bardzo nietypowych jak na nagrywanie płyt miejsc.
niedziela, 25 sierpnia 2019
Pociąg specjalny Nysa-Prudnik-Nysa
Ostatnio żona zupełne przypadkiem trafiła na informację, że na trasie Nysa-Prudnik-Nysa pojawi się pociąg specjalny. Chwila szperania po internecie i już wiedziałem, że organizatorem jest Turystyka Kolejowa TurKol.pl. Od razu też jasne było, że skład zabytkowych, oliwkowych wagonów pociągnie SU42, czyli spalinowa, uniwersalna (S - spalinowa, U - uniwersalna) koleżanka bodaj najpopularniejszej polskiej lokomotywy SM42.
sobota, 8 czerwca 2019
X Industriada
Czerwiec już od dekady ciężko pracował, żeby kojarzyć się z wielkim, śląskim świętem - Świętem Szlaku Zabytków Techniki Industriada. Nie przestrzelę, jeśli stwierdzę, że to sukces wielu setek ludzi, którzy przez ten czas przewinęły się przez różne stanowiska: od wolontariuszy po dyrektorów obiektów. Mam jednak nieodparte wrażenie, że mimo wielkich starań ta coroczna impreza pada powoli ofiarą własnego sukcesu. Obserwuję ten niepokojący trend już na etapie planowania kolejnej Industriady.
środa, 29 maja 2019
Nie jestem uparty...
Bycie upartym zazwyczaj źle się kojarzy, dlatego w dzisiejszym wpisie konsekwentnie będę udowadniał sobie, że to nie bycie upartym, a jedynie wytrwałe dążenie do celu z finezyjną nutką szaleństwa. Bo jak inaczej można nazwać dzisiejsze porwanie się z motyką na księżyc, albo rowerem na Kopę?
sobota, 27 kwietnia 2019
Świdnica - drewniane "naj"
Polacy mają w sobie jakąś przykrą manię do reklamowania wszystkich swoich NAJ. Musimy mieć najnowocześniejszy stadion (czy tam basen), najszybsze pociągi (które nie mają gdzie jeździć pełną prędkością), najwyższą wieżę (ta akurat się zawaliła) i całą masę innych megalomanii. Samo moje rodzinne Zabrze ma na swoim koncie najdłuższą ulicę w Europie, swego czasu największą halę, najgłębiej położony pub i wiele innych. Jakby już sam fakt posiadania czegoś unikatowego nie wystarczył. Podobnie było i dziś, gdy odwiedziliśmy całą rodziną Świdnicę. Znajduje się tu Kościół Pokoju. Nas jednak już od progu zaatakowano nie tą piękną nazwą, a hasłem, że jest to największy drewniany kościół. I hasło to jak mantra powtarzane było jeszcze setki razy jakby to miejsce kultu religijnego nie powstało w innym celu, jak tylko do bycia naj.
niedziela, 24 marca 2019
Wdech, wydech, spacer
Po wielu dniach przesiedzianych w ciepłym mieszkaniu nastały w końcu dni, gdy i na zewnątrz jest jakby cieplej. Nie marnując więc nadarzającej się okazji wyrwałem się na krótki, acz intensywny spacer po najbliższej okolicy. A że wystarczy niespełna kwadrans, by asfaltowe i betonowe trakty zamienić na szlak jak na powyższym zdjęciu... chyba każdy by się skusił! Zatem nie do końca przygotowany skierowałem swoje szybkie, marszowe kroki w stronę Góry Chrobrego.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)