Muzeum Miejskie w Zabrzu i Zabrzańska Masa Krytyczna wróciły do tradycji poznawania historii naszego miasta na rowerze, dlatego gdy tylko deszcz ustał, na pl. Wolności zameldowała się całkiem spora grupa miłośników poznawania historii miasta w ten właśnie sposób - na rowerze. A samo zwiedzanie znakomicie wpisało się w kończący się powoli cykl Europejskich Dni Dziedzictwa.
Na tapetę wzięliśmy tym razem hotele, więc i miejsce startu szybko okazało się nieprzypadkowe: na pl. Wolności mieścił się niegdyś hotel, a w jego bliskim sąsiedztwie kolejne trzy. Nic dziwnego, centrum miasta, bliskość stacji kolejowej i przecięcie się głównych szlaków komunikacyjnych sprzyjało rozwijaniu także tej branży.
Sięgnijmy więc aż 1867 roku, gdy obecny pl. Wolności nie istniał, a wzdłuż obecnej ul. Dworcowej, przy skrzyżowaniu z ul. Wolności znajdował się najstarszy w Zabrzu Hotel Wachsmann'a. W latach 1828-1901 hotel zmienił nazwę na Schüller Hotel Nr. 1, a jego właścicielem został Salomon Schüller. Po jego śmierci hotel przejęła rodzina. Prosty, jednopiętrowy zespół budynków został rozebrany na początku lat 30. XX wieku rozpoczynając historię pomysłów na zagospodarowanie nowo powstałej przestrzeni, ale to już zupełnie inna historia...
Drugim, niewiele młodszym był Hotel Hamburger, który znajdował się w miejscu obecnego zielonego Urzędu Miasta. Właścicielem, od którego wziął osobliwą dla nas dziś nazwę był Salomon Hamburger, a po nim Adolf Silberfeld, natomiast w 1879 roku właścicielem został Julius Kochmann. 11 sierpnia 1907 roku oddano do użytku nowy Hotel Kochmann, który po 1925 roku znany był jako Hotel Monopol. Obiekt liczył w tamtym okresie 35 łóżek a noc kosztowała około 2,5-3 marki. Był wyposażony w centralne ogrzewanie, windę, dla zmotoryzowanych gości przewidziano nawet garaże, a w sąsiednim budynku znajdowała się należąca do właściciela i słynąca w okolicy gorzelnia. Niestety budynek częściowo spłonął na początku 1945 roku - nie trzeba chyba wyjaśniać dlaczego...
Nie ruszając się jeszcze z pl. Wolności spojrzeliśmy jeszcze nieco w dół deptaka, gdzie po prawej stronie, w ciągu kamienic pod nr 278 znajdował się kolejny hotel - Kurek. Został on założony na początku XX wieku przez Viktora Kurka, a po jego śmierci biznes przejął Franz Kachel, a następnie, pod koniec lat 30 Agnes Ossadnik. Jak na hotel był on dość niewielki, liczył bowiem zaledwie 8 łóżek, a noc kosztowała 2 marki.
Po tej solidnej dawce wiedzy zostawiamy sobie ostatni hotel na deser i ruszamy w stronę Biskupic, gdzie mieści się kolejny obiekt, którego coś do trwa do dziś. Mowa oczywiście o obecnej restauracji Beskid, której historia zawile sięga 1897 roku. Wtedy właśnie hotel wybudował tutaj Carl Tracinski. Od 1901 roku przejął go Hugo Muskalli i od jego nazwiska pochodzi najbardziej pamiętna nazwa Hotel Muskalla. Pod koniec lat. 30 XX wieku prowadził go jeszcze F. Kachel, a liczył zaledwie 3 łóżka w ceniea 1,5-2 marki za noc. Posiadał jednak restaurację i wspaniałą salę bankietową, z której fantastycznych wnętrz nie zostało jednak już nic...
Dalej udajemy się do Mikulczyc, do niewiarygodnie zmienionego z zewnątrz budynku dawnego Hotel zur Erholung wybudowanego w drugiej połowie XIX wieku przez Josepha Friedländer. Po jego śmierci hotel prowadził Emanuel Oschinsky, natomiast w 1917 prowadzi go już Louis Neumark, a następnie Wilhelm Wieczorek. Od 1924 roku jako właściciel występuje Reinhold Bartocha. Zapewne na czasy wojny przypada koniec jego funkcji i gruntowna przebudowa fasady...
Przedostatni przystanek robimy w Maciejowie, gdzie przy ul. Wolności 38 mieściła się gospoda wybudowana w 1877 przez Kirschnioka, a prowadzona później przez Dorotheę i Adolfa Schindlerów. Od grudnia 1886 roku jej właścicielem był Franz Schymon, dziś natomiast, po powolnej agonii, desperackim odświeżeniu i przemalowaniu na zielono elewacji czeka na inwestora, który tchnie w nią na powrót życie
Na naszym szlaku nie mogło zabraknąć bodaj najbardziej charakterystycznego hotelu w mieście - Hotel Admiralspalast. Świetnie się złożyło, że dzień wcześniej miała miejsce premiera albumu nakładem wydawnictwo ILLUSTRIS o tym właśnie budynku autorstwa Katarzyny Hołda. I to właśnie sama autorka opowiedziała nam o tym niezwykłym, zakrawającym o niemal nieobecny u nas nurt art-deco hotelu zaprojektowanym przez słynący z modernistycznych zapędów duetu Bielenberg i Moser. Rozpoczęta w 1924 roku budowa trwała cztery lata, a sam obiekt oddawany był do użytku etapami, dzięki czemu bardzo szybko mógł zacząć zarabiać na siebie. Pierwszą 22 maja 1926 roku uruchomiono Piwiarnię Bawarską, następnie w październiku 1926 roku zostało uruchomione pierwsze piętro, na którym mieściła kawiarnia, restauracja oraz sala balowa na 500 osób. Ogród na dachu hotelu z kręgiem tanecznym dla 350 gości, został oddany do użytku 25 grudnia 1927 roku. Po II Wojnie Światowej hotel wpadł w ręce państwowe, a nazwę przemianowano na Prezydent, a następnie Przodownik i Monopol. Zmiany, w tym barbarzyńskie zniszczenie wnętrz i przebudowa ich na PRLowską modłę niewiele pomogły i ostatecznie hotel upadł. Pełnił on następnie funkcje biurowe, jednak wraz z wyprowadzeniem się z parteru banku zupełnie został zamknięty. Niedawno gruntownie przeprowadzone prace konserwatorskie przywróciły świetność fasadzie, jednak wnętrze nadal czeka na inwestora z wypchanym portfelem.
Kolejna dawka historycznej wiedzy o mieście w formie rowerowego rajdu czeka nas już na wiosnę. A ja od siebie dodam jeszcze tylko podziękowania dla Janka za zdjęcia i p. Piotra Hnatyszyna z Muzeum Miejskiego za przekazane informacje, które stanowią kręgosłup tego wpisu. To właśnie Piotr Hnatyszyn, oraz Damian Halmer i Katarzyny Hołda opowiadali nam o luksusach dawnych Zabrzańskich Hoteli.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Śmiało, zostaw komentarz :)