piątek, 30 grudnia 2016

Koniec KWK Makoszowy

Zamknięcie ostatniej państwowej Kopalni Węgla Kamiennego w Zabrzu jest pozbawieniem Zabrza całej jego Śląskości. Od dziś będzie to miasto - skansen. Wraz z górnictwem umrze tu śląska tradycja, tak silnie związana z przemysłem ciężkim. Zniknie tradycja, której nieodzownym rytuałem były rzesze górników wsiadających do tramwaju linii T3, lub autobusu 47, czy 111. Ośmielę się nawet zasugerować, że czerpiący z tej tradycji Górnik Zabrze winien się od dziś nazywać Skansen Zabrze. Czy decyzja o powolnym zarzynaniu kopalni, późniejszym podtrzymywaniu jej na kroplówce państwowych dotacji i ostateczna eutanazja bez oddania najmniejszej czci 110 letniej Kopalni była konieczna? Obawiam się, że nie. Czy ktoś się jednak ośmieli poszukać winnych takiej decyzji i rozliczyć ich, gdy ta decyzja okaże się błędna?


Z Kopalnią Makoszowy łączy mnie ogromna więź sentymentalna, jak chyba większość Zabrzan. Od dawna chciałem postawić stopę w jednym z jej chodników. Serce jednak się krajało, gdy usłyszałem, że będę miał taką sposobność w ostatnim dniu jej oficjalnej pracy. Bez blasków fleszy, światła kamer, głośnego skandowania przeciwników zamykania zakładu, czy nawet wydobycia ostatniej tony węgla. Po prostu w trójkę pod opieką kompetentnego pracownika mogliśmy udokumentować tę niechlubną, historyczną chwilę. Zresztą pod ziemią i tak było już ledwo stu pracowników, którzy zabezpieczali całą infrastrukturę, by zapewnić pełne bezpieczeństwo zamykanej kopalni. Warto przy okazji dodać, że KWK Makoszowy w tym roku otrzymała tytuł najbezpieczniejszej kopalni pod patronatem Prezydenta RP. Wpływ na to ma przede wszystkim fakt, że niewiele tu groźnego metanu, a skały są stabilne i rzadko dochodzi tu do tąpnięć. Oczywiście największa w tym jednak zasługa załogi, która o to bezpieczeństwo dbała w trakcie prac wydobywczych. 



Kopalnia Makoszowy zaczęła powstawać od 1890 r., gdy poziomami 170 i 230 m przez wyrobiska prowadzone pod ziemią na zachód z kopalni Guido rozpoznano rezerwowe pola górnicze o nazwach Zero i Double Zero. Tutaj od razu wtrącę ciekawostkę, że połączenie kopalni Guido i Makoszowy na poziomie 170 istnieje do dziś - ujmijmy to na wszelki wypadek. W 1900 roku Skarb Pruski zaczął głębić szyb I zwany koło Makoszów, a rok później szyb II. Pierwotnie pełniły one jedynie rolę szybów wentylacyjnych dla kopalni Luiza. Szybko jednak rozrosły się do zakładu górniczego, zwanego od pola nadania górniczego Zeroschächte. Wydobycie ruszyło w kwietniu 1906 roku a dwa lata później oba szyby połączono z koksownią i przemianowano na Delbrückschachte.


Dość osobliwa sytuacja powstała po III Powstaniu Śląskim, gdy Zabrze przecięła granica Polsko-Niemiecka przecinając nie tylko domy, pola i linię tramwajową, ale także Kopalnię. Po dwuletnim sporze granicznym w 1923 roku Makoszowy i Kończyce decyzją specjalnej komisji Ligi Narodów przyznano Polsce. Niemiecka kopalnia Delbrück została odcięta od zasobnego w węgiel pola, więc władze niemieckie musiały się starać o jego wydzierżawienie. Ostatecznie po długich negocjacjach w 1931 roku podpisano umowę o wymianie pól górniczych w strefie przygranicznej w Zabrzu i Knurowie między polsko-francuską spółką Skarboferm a niemiecką spółką Preussag. Znów było gdzie fedrować a ludzie mieli pracę.



W 1945 roku, gdy niemiecka załoga opuściła zakład powodując jego częściowe zatopienie, Armia Czerwona, która wkroczyła do Zabrza, przekazała go władzom polskim. Do tamtej pory Kopalnia nosiła nazwę Makoszowy. Była stopniowo rozbudowywana i tutaj jest pora na odniesienie się do kwestii bezpieczeństwa, które od 1958 roku stawia się tu na pierwszym miejscu. 28 sierpnia około godziny 1.00 na poziomie 300 m. podczas cięcia palnikiem acetylenowym zapaliła się najpierw drewniana obudowa przekopu, a później węgiel. Jak nie trudno się domyślić, ogień szybko objął cały przekop, a wytwarzające się gazy i dymy przedostawały się do innych pokładów. W strefie bezpośredniego zagrożenia znalazło się aż 337 górników. Rozpoczęła się gorączkowa ewakuacja, która ujawniała kolejne zaniedbania. Górnicy byli wyposażeni w pochłaniacze, ale ich wydolność była ograniczona do 20 minut, część z nich natomiast nie potrafiła z nich nawet korzystać. Poza tym otrzymali oni polecenie pozostania w zadymionym odcinku i oczekiwania na pomoc ratowników - część, która nie podporządkowała się poleceniu i pokonała trudny odcinek, ocalała. Poza tym tamy okazały się nieszczelne a wielu pracowników nie posiadało odpowiednich kwalifikacji To wszystko przyczyniło się do śmiertelnego zaczadzenia pod ziemią 72 górników i poważnym zatruciom kolejnych 87.


Zostawiając jednak smutny epizod i wyciągając z niego właściwe wnioski podjęto się dalszej eksploatacji i rozbudowy Kopalni. W latach 60. zgłębiono nowy szyb III do poziomu 717 m., a kolejny - szyb IV wydobywczy - uruchomiono na głębokość 944 m w 1981 roku. Od 1967 roku eksploatacja w Makoszowach przebiega wyłącznie systemem ścianowym. W roku 1988 zanotowano największe wydobycie w historii zakładu - 5,13 mln t przy 10-tysięcznej załodze. Dziś, gdy dwa tygodnie temu zakończono wydobywanie węgla, pracowników zostało zaledwie nieco ponad tysiąc trzystu. W 1993 roku Kopalnię włączono do Gliwickiej Spółki Węglowej a następnie w 2003 roku należała do Kompanii Węglowej. 1 lipca 2005 roku zapadła prawdopodobnie pierwsza decyzja, która spowodowała, że dziś Kopalnia jest zamknięta - połączono ją z Kopalnią Sośnicą. Dekadę później zakłady rozdzielono a Makoszowy trafiły do Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A w Bytomiu, którą osobiście nazwałbym zakładem pogrzebowym. Mimo, że Kopalnia podporządkowała się wszystkim wytycznym i zoptymalizowała swoje funkcjonowania, na jej węgiel nie było zbytu. Zwały cennego kruszcu się piętrzyły a długi rosły w efekcie czego dziś mogłem jedynie dołączyć do licznych głosów, że zamknięcia kopalni dało się uniknąć. Choć może ośmielę się nawet powiedzieć więcej: ta kopalnia mogła sprawnie funkcjonować i przynosić realne zyski. Zabrakło jednak woli i czasu na odkręcenie nieudolnych i niekorzystnych decyzji, które zapadły już lata wcześniej.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)