sobota, 13 czerwca 2015

Industriada 2015


Zakończyło się kolejne Święto Szlaku Zabytków Techniki, czyli Industriada 2015. W tym roku w większości szlak przemierzałem samotnie, w okropnym upale. Z ochotą skrywałem się więc w cieniu poprzemysłowego dziedzictwa. Odwiedziłem kolejno: Szyb Maciej, Guido, Muzeum Śląskie i Nikiszowiec. Na koniec dnia tylko musnąłem jeszcze Kopalnię Luiza, gdzie miał miejsce tegoroczny finał. Podróż pełna zadumy, zatem i Was zostawiam z zadumą nad kolejnymi zdjęciami - z miejsc, których wcześniej nie odwiedziłem, by nie dublować. A jeśli ktoś bardzo jest ciekaw, to tak wyglądała moja Industriada w roku 2014, 2013 i 2012 roku.






















8 komentarzy :

  1. jak patrze na te zdjęcia to sobie myślę: wciąż i wciąż te same odgrzewane kotlety. Jak ktoś raz był na industriadzie nie musi jechać już w przyszłym roku. Będzie dokładnie to samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 34 obiekty na szlaku trudno zwiedzić w jedno popołudnie - dlatego ja co roku będę wracać na szlak, co roku w kolejne, nowe miejsca. A że industrialny klimat jest wspólnym mianownikiem, może się zdawać na pozór, że to wciąż te same obrazy. ;-)

      Usuń
  2. Te industrialne wnętrza to w Muzeum Śląskim, czy na Nikiszu? Szlak Zabytków Techniki jest tak różnorodny, że nie sposób zobaczyć wszystkiego od razu. Dlatego co roku chętnie wracam by odkryć coś nowego (np. walcownię cynku w zeszłym roku). W tym roku niestety nie było mi dane ruszyć przemysłowym szlakiem, czego bardzo żałuję. Dobrze, że choć Tobie się udało :) Na zadumę też miałem sporo czasu, ale w nieco innych okolicznościach przyrody ;)

    Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to Muzeum Śląskie, naziemna część hal, które będą rewitalizowane w III etapie. Chcę między innymi uruchomić parową maszynę wyciągową, jednak napęd będzie elektryczny, co czyni naszą Stulatkę z Luizy niezmiennie najstarszą czynną maszyną wyciągową.
      Pozdrowienia i do zobaczenia!

      Usuń
  3. U mnie za to w tym roku Indu pełną parą. Z racji, że KŚ nadal są pod zarządem marszałka województwa, drugi raz z rzędu zaopatrzyłem się w darmowe bilety i rodzinnie ruszyliśmy na nieco dalszy szlak. Tym razem początek w Hucie Szkła w Zawierciu, środek we wspaniałych, niepowtarzalnych, wręcz fascynujących wnętrzach Walcowni Cynku w Katowicach, a finał w Śląskiej Porcelanie. Szczególnie ta walcownia przypadła mi do gustu, bo choć miejsce to na SZT jest od niedawna, to chyba trudno o bardziej industrialną przestrzeń niż właśnie tamta hala. Musisz podjechać tam koniecznie, bo miejsce jest normalnie nie do opisania.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem rozminęliśmy się, bowiem sam chciałem zawędrować do Porcelany, a i obok Walcowni przejeżdżałem dwa razy. Nie omieszkam odwiedzić przy najbliższej okazji - ufam Twoim rekomendacjom.
      Czy gdzieś w internetach zostawisz ślad po swojej wędrówce?

      Usuń
    2. Posklejałem wpisy z ostatnich dwóch lat. Zapraszam.
      2014: http://archiwumrwh.blogspot.com/2015/06/nasza-industriada-2014.html
      2015: http://archiwumrwh.blogspot.com/2015/06/nasza-indu-2015.html

      Usuń
    3. "Musisz podjechać tam koniecznie, bo miejsce jest normalnie nie do opisania"

      Zgadzam się - od roku próbuję opisać u siebie i ciągle nie znajduję odpowiednich słów... ;)

      Danielu, dobrze, że znów można Cię poczytać w blogowej przestrzeni :)

      Usuń

Śmiało, zostaw komentarz :)