sobota, 28 października 2017

Kopalnia Ignacy w Rybniku

Dziś w ramach gonienia za swoim hobby i marnowania wolnego czasu w dżdżystą pogodę udaliśmy się aż do Rybnika. Tam, podobnie jak w Zabrzu, węgiel znany jest od stuleci, a wydobywanie go na zawsze zmieniło krajobraz oraz życie mieszkańców. 

Kopalnia Ignacy, która była naszym celem, powstała w 1792 roku z inicjatywy pruskiego ministra prowincji śląskiej Karla Georga von Hoyma jako efekt poszukiwań czarnego złota między Biertułtowami a Niewiadomiem. Początkowo podlegała Urzędowi Hutniczemu w Rybniku, a od 1810 państwowym władzom górniczym.
Nosząca imię po swoim założycielu kopalnia Hoym na początku zajęła się eksploatacją płytszych złóż w międzyczasie w latach 30. XIX wieku łącząc się z sąsiednimi kopalniami „Sylwester” i „Biertułtowy” oraz przechodząc z rąk państwowych w gwareckie. Kopalnia ta chyba lubiła połączenia, bowiem następna była konsolidacja z kopalniami Laura Carolus. Wszystkie razem przejął górnośląski magnat przemysłowy, książę Hugo von Hohenlohe-Oeringen. 
4 września 1936 roku nazwę kopalni zmieniono na Ignacy na cześć prezydenta Ignacego Mościckiego. W 1940 przejął ją koncern Hermann Göring, a od 1945 Rybnickie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego. 1 stycznia 1968 nastąpiło ostatnie połączenie - z kopalnią Rydułtowy, w ramach której funkcjonowała  jako ruch Ignacy KWK Rydułtowy. Wydobycie węgla zakończono w latach 90 i od tej pory Ignacy pełnił jedynie funkcję szybów wentylacyjnych dla innych kopalń. Na szczęście dzięki zaangażowaniu pasjonatów zakład uchroniono przed unicestwieniem.
Dziś Zabytkowa Kopalnia Ignacy to Industrialne Centrum Kultury, które łączy funkcje muzealne i kulturalne. Jednym z najcenniejszych zabytków jest znajdująca się w maszynowni szybu Głowacki parowa maszyna wyciągowa z 1900 roku. Wśród atrakcji, których niestety nie zobaczyliśmy tego dnia, są także budynki lampowni, stacji transformatorowej, łaźni, maskowni i kompresorowni. Największą atrakcją jest jednak niewątpliwie 43-metrowa wieża ciśnień na której znajduje się taras widokowy. Nam jednak pogoda nie dopisała, jednak pejzaże wynagrodziła modułowa makieta Beskidzkiej Grupy Modelarskiej. Zatem na koniec kilka kadrów z tej właśnie makiety.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)