wtorek, 17 listopada 2009

Pusty dom

„Pusty dom” – ten nietypowy film oglądaliśmy na ostatnich zajęciach z J. Polskiego. Wschodnie klimaty, w których powstał ów obraz zapowiadał coś niezwykłego, jednak całość zaskoczyła mnie w każdym calu. Fabuła, podobno oparta na faktach, opowiada historię młodzieńca, który łamiąc wszelkie stereotypy i przywiązania żyje z włamań do domów. Jednak to nie takie zwykłe włamanie, gdzie wszystko co cenne znika. Pod nieobecność właścicieli nasz bohater zwyczajnie korzysta z domu, naprawia zepsute urządzenia, pierze ręcznie ubrania, sprząta i gotuje, po czym po jednej nocy wychodzi by ruszyć w dalszą drogę. Jego losy jednak się komplikują, gdy zostaje niejako przyłapany. Dale nic już nie opowiem, bo tylko bym zepsuł wam całą zabawę. Dodam tylko, że w trakcie całego filmu nie zawiązuje się właściwie ani jeden dialog, a słowa, które padają, są niesamowicie dokładnie wyważonym minimum i maksimum za razem. Produkcja pokazuje w ten sposób wiele tradycji i bogactwa, które gdzieś zgubiliśmy w naszej codziennej gonitwie za złotymi pieniążkami, które i tak w efekcie szczęścia nie dają. Kto z nas zwraca dziś uwagę na to, co mówi? A może wystarczą tylko dwa słowa zamiast tysiąca zdań, jeden gest za miliony wyrazów. Może czasem do szczęścia wystarczy nam obecność innej osoby, czy zwyczajne wyspanie się w spokoju? Zobacz i pomyśl, nic nie mów, tylko bądź prawdziwy, bądź sobą, tylko bądź...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)