niedziela, 31 stycznia 2010

Upiór

Znów wracam w upiorne tematy. Przeczytałem świetną książkę Gastona Leroux – „Upiór Opery”. Pewnie wielu z was słusznie skojarzy od razu tytuł z wbijającą się w głowę i odbijającą głębokim echem ścieżką dźwiękową z musicalu lub ekranizacji filmowej. I tu chciałbym od razu przestrzec, że przeczytanie książki nim się zobaczy spektakl czy film jest jak najbardziej wskazane. Poruszony zostaje tak popularny problem: czy jeden dobry uczynek może zmazać całą przeszłość ociekającą krwią i okrucieństwem? Moim zdaniem tak, każdemu trzeba dać szansę na nawrócenie się, na wybranie tej dobrej, etycznej i moralnej ścieżki życia. I nie powinno się nadużywać tego zaufania .Sam sposób napisania książki jest bardzo ciekawy, gdy w połowie akcji autor odsyła nas do zupełnie innej sceny, która niejako wyjaśnia jak doszło do tej, którą właśnie czytaliśmy. Ponad to cała książka zdaje się być rzetelnym opisem autentycznych sytuacji, a sam autor wciela się w rolę reportera pragnącego ukazać światu prawdę. Ale czy cała ta historia zdarzyła się naprawdę? Dziś już chyba nikt nie docieknie, czy tak, czy nie. I pozostawienie tych wątpliwości w sercu czytelnika to chyba najlepszy deser. Nie mniej polecam i film, choćby dla samej uczty dla ucha i pięknych scen z pięknyh, bajecznych wręcz czasów...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)