piątek, 9 grudnia 2011

Z deszczem - dla zasady

Zatem ostatnia Masa Krytyczna w tym roku, przynajmniej dla mnie, odbyła się w Zabrzu. Jednak nim ruszyliśmy, dzień przyniósł mi jeszcze kilka przygód pod znakiem odwiedzin w Gliwicach, gdzie z potrzeby i niecierpliwości pojechałem zakupić w końcu upragnione nowe struny do gitary. I o ile do Gliwic tułałem się komunikacją miejską, o tyle powrót sponsorował dziś Janek ze swoim wspominanym już kiedyś u mnie czerwonym wozem.
Na sam przejazd zebraliśmy się zgodnie z planem w trzyosobowej ekipie: Janek, Piernik i ja. Szybko okazało się, że jest całkiem ciepło i jedzie się nadzwyczaj przyjemnie. Na miejscu zgłosiliśmy się więc wyjątkowo pierwsi, a skromna ilość rowerzystów była dziś do przewidzenia. Ostatecznie jednak zebrało się prawie dwadzieścia osób, dwa radiowozy i masa pozytywnego nastawienia i humoru. Nie będzie więc wielkim odkryciem, że przejazd nam minął bardzo szybko, a dodatkowo zafundował atrakcję w postaci małej zmiany trasy - po odstaniu trzech zmian świateł na al. Korfantego postanowiliśmy wraz z policją na czele, że skręcimy w Goethego i dalej 3-ego Maja, by stamtąd wjechać już na planową al. Bohaterów Monte Casino.
Symbolicznie jedna fotka - by Janek.
Gdy już zaskoczyliśmy i zdenerwowaliśmy kogo trzeba, wróciliśmy na pl. Wolności. Podziękowania i niestety znów bez afteru, bo pogoda nie zachęcała, a nie nie ułatwiałaby rozpalenia ognia (choć rozpalaliśmy już w o wiele gorszych sytuacjach) a i towarzystwo wolało wracać.Zajechaliśmy więc by odprowadzić Piernika i Daniela, którego już wieki nie widziano, a następnie sami z Jankiem wróciliśmy pod nasze domostwa, by tak zakończyć kolejny udany dzień, a właściwie popołudnie/wieczór. A tak przy okazji już Daniela, gorąco polecam jego statystyczne podsumowanie przejazdu na jego blogu. Ciekawe, czy pokręcę jeszcze w tym roku na rowerze?

3 komentarze :

  1. Widzę, że z okazji mojego długotrwałego zniknięcia, znalazłem się wraz z choinką na wszystkich znaczących blogach rowerowych w Internecie. To bardzo dobry znak :)

    A teraz napisz co to za struny, gdzie kupiłeś, ile płaciłeś i dlaczego znów tak drogo. W mojej gitarze też trzeba zmienić druty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Struny do akustyka, Elixir Phosphor Bronze 11-52 kupione w najlepszym sklepie muzycznym w okolicy - Fon Gliwice. Cena? Trzy ćwierci Jagiełły czyli drogo, ale warto za ten dźwięk...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie jest czytać relację z tego samego wydarzenia z 3 różnych punktów widzenia - jak w dobrym kryminale :D

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)