Muszę przyznać, że dopiero dziś mnie olśniło, że tak naprawdę nieliczne w ostatnim czasie wpisy na moim blogu to nie tylko powód większego zaangażowania w życie rodzinne, ale przede wszystkim jednak efekt pandemicznego przestoju. Tym większa była więc moja radość, że w pobliskim Pruydniku odbędzie się około-świąteczny koncert w wykonaniu Chwili Nieuwagi - zespołu, z którym znajomość zaczęła się zupełnym przypadkiem na festiwalu w Opolu dobrą dekadę temu. Dziś jednak jesteśmy już w zupełnie innym miejscu i kontekście, bowiem zamiast słonecznej końcówki czerwca mamy stosunkowo chłodną połowę stycznia i kolędowy repertuar mocno zakorzeniony w polsko-czeskim pograniczu.
Na początek uściślijmy jeszcze, że koncert odbywa się w Prudnickim Domu Kultury, który należy do jednych z piękniejszych budynków w mieście. Pałacowy wystrój i dostojna w wiek publiczność na początku budziła moje lekkie obawy. Szybko jednak okazało się, że zespół bez najmniejszego problemu złapał kontakt z widownią i rozpoczął muzyczno-słowną podróż przez świąteczny repertuar. Wyprawa tym bardziej ciekawa, że, jak wspomniałem, znajdujemy się na polsko-czeskim pograniczu, które mocno zespół umiłował. Przykładem tego jest choćby znakomita płyta Brama Morawska, którą nagrali we współpracy z Kubą Blokeszem.
Wracamy jednak do Prudnika, gdzie na scenie rozbrzmiewają fantastyczne, świeże aranżacje mniej lub bardziej znanych kolęd i pastorałek. Zespołowi w tym projekcie towarzyszy saksofonistka, która jeszcze pogłębia niesamowite muzyczne bogactwo i... świetną zabawę dźwiękami w wykonaniu zespołu. To wszystko jednak odbywa się z niesamowitym wyczuciem i głębokim poszanowaniem do tradycyjnych pieśni. Całość okraszona opowieściami wokalistki, Martyny Czech, z zabawnymi wtrąceniami i żartami reszty zespołu sprawiły, że koncert minął w oka mgnieniu.
Niesamowicie cieszę się, że koncertowa rzeczywistość wraca powoli do normalności. Mam nadzieję, że znów będzie mi dane coraz częściej słuchać muzyki na żywo - zwłaszcza w tak dobrym wydaniu. A i rozmowy w pokoncertowych kuluarach to coś, za czym z całą swoją nieśmiałością mimo wszystko tęskniłem.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Śmiało, zostaw komentarz :)