Znów wracam w upiorne tematy. Przeczytałem świetną książkę Gastona Leroux – „Upiór Opery”. Pewnie wielu z was słusznie skojarzy od razu tytuł z wbijającą się w głowę i odbijającą głębokim echem ścieżką dźwiękową z musicalu lub ekranizacji filmowej. I tu chciałbym od razu przestrzec, że przeczytanie książki nim się zobaczy spektakl czy film jest jak najbardziej wskazane. Poruszony zostaje tak popularny problem: czy jeden dobry uczynek może zmazać całą przeszłość ociekającą krwią i okrucieństwem? Moim zdaniem tak, każdemu trzeba dać szansę na nawrócenie się, na wybranie tej dobrej, etycznej i moralnej ścieżki życia. I nie powinno się nadużywać tego zaufania .Sam sposób napisania książki jest bardzo ciekawy, gdy w połowie akcji autor odsyła nas do zupełnie innej sceny, która niejako wyjaśnia jak doszło do tej, którą właśnie czytaliśmy. Ponad to cała książka zdaje się być rzetelnym opisem autentycznych sytuacji, a sam autor wciela się w rolę reportera pragnącego ukazać światu prawdę. Ale czy cała ta historia zdarzyła się naprawdę? Dziś już chyba nikt nie docieknie, czy tak, czy nie. I pozostawienie tych wątpliwości w sercu czytelnika to chyba najlepszy deser. Nie mniej polecam i film, choćby dla samej uczty dla ucha i pięknych scen z pięknyh, bajecznych wręcz czasów...
niedziela, 31 stycznia 2010
piątek, 29 stycznia 2010
Jesus Christ Superstar
Jesus Christ Superstar słynna rock-opera, która przedstawia Jezusa jako najsłynniejszego idola wszech czasów. Z piasków pustyni niczym fatamorgana wyłania się autokar. Wysiadają z niego młodzi ludzie, którzy zakładają kostiumy, wyładowują rekwizyty i rozpoczynają próbę widowiska „Jesus Christ Superstar". Judasz jest pełen obaw i wątpliwości. Nie wierzy, że Jezus jest Synem Bożym. Maria Magdalena również przeżywa rozterkę. Nie jest pewna swoich uczuć do Jezusa. Na razie jednak układa go do snu i śpiewa mu słodką kołysankę... Tak rozpoczyna się słynny film Normana Jewisona z 1973 r. o ostatnich siedmiu dniach życia Chrystusa. Powstał on na podstawie musicalu Andrew Lloyda Webbera i Tima Rice'a, wystawianego wcześniej na Brodwayu. Dzieło Webbera i Rice'a zainspirowało również Marcela Kochańczyka. Na scenie zobaczymy m.in.: Janusza Krucińskiego (Jezus), Marię Meyer (Maria Magdalena), Janusza Radka (Judasz), Zbigniewa Mikolasza (Arcykapłan Kajfasz), Martę Tadlę (Annasz, Kapłan I), Andrzeja Kowalczyka (Poncjusz Piłat), Jacentego Jędrusika (król Herod), Dominika Koralewskiego (Szymon Zelota), Marka Chudzińskiego (Piotr) oraz Mariana Florka (dowódca straży). Andrew Lloyd Webber, kompozytor muzyki do najbardziej kasowych w historii musicali: Koty i Upiór w operze, absolwent Królewskiej Akademii Muzycznej w Londynie. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, w tym nagrody Triple Play Award przyznawanej przez Amerykański Związek Kompozytorów, Autorów i Wydawców. Prowadzi potężną firme producencką, organizuje tournee, wydaje płyty, pisze. Tim Rice, poeta angielski, twórca tekstów piosenek i musicali m.in. Jesus Christ Superstar, Evita, Chess, AIDA .Współpracował m.in. z Andrew Lloyd Webberem, Freddiem Mercurym, Eltonem Johnem, Bennym Anderssonem oraz Björnem Ulvaeusem. Prowadzi programy radiowe i telewizyjne, jest założycielem jednego z najwybitniejszych wydawnictw brytyjskich.
środa, 27 stycznia 2010
White Night Fantasy
Dziwny to "dziś". Od niedzieli, jakby na życzenie, rozpieszcza mnie słoneczny blask. Tak cudownie odmienić szarą żeczywistość w srebrno-złote pejzarze. Mimo to, jakoś nie mogę się zebrać w sobie, żeby zrobić coś twórczego. Choć dziś, przyznam, z rana zabrałem się do pracy ochoczo, jak mało kiedy. Wypełniłem swój dyrzur, ogarnąłem pokój... Ale to wszystko nic, to wszystko mało... Jedynie obiad na chwilę żucił cień na móg dobry humor. Dziś dentysta. Ale jakoś żyję, wyrwano mi pierwszego w życiu zęba - siódemka. Szczęśliwa? Nie wiem, nie wierzę w takie numeryczne szczęście. Bynajmniej jeszcze nie boli, bo znieczulenie wciąż obezwładnia mi pół jamy ustnej przyprawiając jednocześnie współbraci o napady śmiechu, bo nie potrafię nawet słowa wypowiedzieć wyraźnie. O "Boston Maset Hutet" nie wspominając :) Tak więc zostawiam was w domysłach, jak to brzmi z moich ust i zostawiam piosenkę, w zimowym klimacie, na długie wciąż jeszcze, zimowe wieczory...
Tajemniczy ogród
6 lutego o godz. 16.00 musical „Tajemniczy ogród” w reżyserii Janusza Szydłowskiego.
poniedziałek, 25 stycznia 2010
Zadymka
sobota, 2 stycznia 2010
Umarł Bóg
I po krótkim googlowaniu dowiedziałem się, że to wspaniałe dzieło jest jeszcze na deskach dwóch teatrów: Ronacher Theater we Wiedniu, oraz chyba bliższym w METRONOM THEATER, w Oberhausen. Może za rok na urodziny ktoś mi podaruje bilety na to wspaniałe dzieło? A może zagości ono znów w Polsce - kraju, gdzie dziwnie się nic nigdy nie opłaca, nawet przedłużenie licencji na spektakle, które mają wzięcie (Roma)... Tak, wiem, gdy już wymyślę sobie prezent urodzinowy, to jest on bardzo nierealny...