niedziela, 11 marca 2018

Z perspektywy księżyca

 Kiedyś (dokładnie 6 lat temu) wpadło mi do głowy, by do okularu lornetki przyłożyć obiektyw aparatu wbudowanego w telefon. Wyszła z tego fantastyczna wycieczka po wzniesieniach w poszukiwaniu charakterystycznych obiektów na horyzoncie. Dziś pierwszy raz w tym roku ciepło połączyło się z bardzo dobrą widocznością, postanowiłem więc przenieść dawny eksperyment na nową ziemię i jeszcze raz spojrzeć na świat ograniczony czarną winietą.




Pierwsze kroki kieruję na zbocze wzniesienia, które zyskało przydomek Grzybka z racji na znajdującą się tam altankę, a niegdyś charakterystyczne ławeczki z daszkiem przypominającym grzybka właśnie. Stąd rozlega się wspaniała panorama na znamienitą część Głuchołaz. Przykładam jednak do oka okular lornetki i wyłapuję kilka ważnych punktów: kościół pw. św. Wawrzyńca, Wieżę Basztową oraz kościółek garnizonowy pw. Stygmatów św. Franciszka. Rozglądam się jeszcze chwile w poszukiwaniu znanych mi już miejsc, które można by dostrzec aż w końcu spoglądam nieco dalej, na szczyt, który góruje nad miastem - Biskupią Kopę. Ze zbocza łatwo ją jeszcze dostrzec, z każdym kolejnym krokiem znika jednak coraz bardziej wśród drzew.

Idę dalej podziwiając zastygłą jeszcze przyrodę, która jakby nie dowierza jeszcze, że po ubiegłotygodniowych, nastostopniowych mrozach, termometry mogą wskazywać naście stopni powyżej zera. Wśród drzew dostrzegam jeszcze coś - do wieża i dawne schronisko na Górze Chrobrego, które od niedawna ma nowego właściciela, została na nowo odgrodzona, a teren wokół uprzątnięty. Co wyjdzie z tych metamorfoz? Z pewnością uprzejmie doniosę. Maszeruję raźniej w dół przełęczy, którą płynie rzeka Biała Głuchołaska, a nieco powyżej przebiega szlak kolejowy.
Przecinam tory i rzekę stając przed wyborem: iść wprost do Zdroju, czy może jednak pomaszerować na szczyt Chrobrego żółtym szlakiem? Oczywiście wybieram tę trudniejszą, acz bardziej satysfakcjonującą opcję i chwilę później brnę już leśnymi ścieżkami w poszukiwaniu oznaczeń szlaku. Szybko jednak gubię szlak żółty, ufając jednak swojej intuicji brnę dalej w stronę szczytu. W końcu między drzewami ponownie wypatruję znajomą wieżę, a tuż obok wyłoniła się wkrótce także kapliczka poświęcona św. Annie. 

Zdobywam szczyt ciesząc się zupełną pustką - padający jeszcze rano deszcz skutecznie odstraszył większość turystów zapowiadając błotnistą przeprawę. Zalesiony szczyt nie oferuje jednak żadnych widoków poza dwoma wspomnianymi budynkami i skalistym urwiskiem decyduję się więc ruszyć dalej, bowiem dzięki wycince drzew ze zbocza powinienem zobaczyć nieco więcej. 
Faktycznie, przez wycięte w lesie okno można spojrzeć na Biskupią Kopę i znajdujące się u jej podnóża wsie. Dostrzegam też zaporę wodną, na którą wybrałem się rok temu z moją obecną żoną. Dopiero dziś dostrzegłem jednak, że historia stawiania zapór wodnych w tym rejonie sięga naprawdę daleko - idąc bowiem dalej żółtym szlakiem trafiam na kolejną, niezbyt imponującą obecnie swoimi rozmiarami, acz opisaną jako jedną z najstarszych tego typu budowli hydrotechnicznych na Śląsku. Widać od zawsze człowiek miał chrapkę na obłaskawianie sił natury.
Kończę swój spacer szybkim przemarszem przez resztę żółtego szlaku, który kolejny raz znika mi z oczy pod koniec swojego biegu. Trafiam już jednak bez problemu do części zdrojowej, gdzie czeka mnie ciepłe przywitanie w kultowym Amorku. Złocistym trunkiem postanawiam uczcić długi spacer, który pozwolił mi zebrać myśli i złapać oddech po ostatnich przygodach z codziennością. Oby tylko już więcej tak ciepłych dni.

2 komentarze :

  1. Zazdroszczę :) ja ostatnio mam mało czasu/checi na ruch. A gonitwie ostatnich tygodni przydał by się miesiąc w dziczy najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemne dla oka. Ogląda się je, jakby były to pierwsze zdjęcia z lat 30., albo wycięte kadry z kolorowego filmu w tych latach kręconego. Albo jak te przeźrocza, które wsuwane były do małych lornetek. Masz łeb do artystycznej fotografii. Mi szczególnie przypadło do gustu zdjęcie torowiska, może sam kiedyś popełnię podobne.

    Pozdrowionka dla całej rodzinki.

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)