sobota, 22 października 2022

Opowiem wam o Zabrzu

Moje rodzinne miasto Zabrze obchodzi w tym roku okrągłą rocznicę 100-lecia nadania praw miejskich. To stosunkowo niewielki przedział czasu, który przy dobrym zdrowiu można tak naprawdę objąć jednym życiem ludzkim. I tak też podeszli do tego tematu pracownicy Muzeum Miejskiego w Zabrzu, którzy postanowili przedstawić historię tego stosunkowo młodego miasta oczami Antoniego Rolnika, górnika, który był wieloletnim naczelnikiem gminy Zaborze.




Pierwszy krok zwiedzania kuratorskiego z Piotrem Hnatyszynem stawiamy jednak zdecydowanie dalej w przeszłość, do prawdziwych początków Zabrza jako mniej, lub bardziej zorganizowanej formy osadnictwa. Tak naprawdę historia zaczyna się najprawdopodobniej w Biskupicach (zdania są jednak podzielone, bowiem wędrowne plemiona gościły na tych terenach już od dawna), dzielnicy współczesnego Zabrza. Niezbitym dowodem jest tu jednak nie ślad obecności człowieka, ale dokument księżnej Violi z 1243 roku, którego wierną kopię można podziwiać w gablocie. I tak zaczynamy skondensowaną podróż w czasie dzięki kalendarium na podłodze, które pozwala nam w kilka kroków przeskoczyć ponad 800-letnią historię nie pomijając jednak punktów, w których na mapach pojawiają się kolejne współcześnie znane nam dzielnice Zabrza. Całej tej wyprawie towarzyszy przepiękna, sielska panorama, która przedstawia zupełnie nie dziwny dla  najstarszych mieszkańców naszego miasta widok złotych pól, które w surrealistyczny sposób wieńczy na horyzoncie las kominów.




Nieco dalej przed nami maluje się panorama kolejna panorama - pociągnięta czarną jak węgiel kreską zarysowane są właśnie wspomniane kopalnie, huty i zakłady przemysłowe, które w ciągu kilku lat sprawiły, że ta wieś przestała przypominać sielskie klimaty: gazownia, kolej, tramwaje, kina, teatry, kasyna (tu warto wspomnieć, że pod nazwa kasyno rozumiano niegdyś raczej dom kultury połączony z funkcją gastronomiczną)... czyli wszystko to, czym pochwalić mogły się jedynie największe ówczesne konurbacje miejskie. Punktem zwrotnym dla regionu był dokładnie 1790 rok, gdy Salomon Izaak odkrył na pograniczu Pawłowa i Zaborza pokłady węgla zmieniając raz na zawsze wiejski krajobraz w przyszłe miasto ceglanych wież.




Pierwsza, nieudana próba uzyskania przez Zabrze praw miejskich miała miejsce w 1875 roku, druga natomiast 30 lat później. Ostatecznie jednak, nie oszukujmy się, żadnemu przedsiębiorcy ta zmiana nie była na rękę, bowiem na terenach wiejskich płacili niższe podatki. Polityczna zawierucha również nie sprzyjała formalizowaniu takich zmian. Kolejna dekada sprawiła, że Hindenburg urósł już do miana największej wsi nie tylko Niemiec, ale i całej Europy. Dopiero podział Górnego Śląska pomiędzy Polskę i Niemcy w 1922 roku stał się impulsem do uzyskania przez Zabrze praw miejskich. 1 października bez większego rozgłosu wieś stała się miastem, a dla mieszkańców i działających tu przedsiębiorców zmieniło to jedynie wysokość płaconego podatku.







Wystawa to próba bardzo skondensowanego i kompleksowego streszczenia historii Zabrza. Dużo jest tu miejsca na własne domysły, dodanie swojej opowieści, czy doczytanie jakiś faktów. Najważniejsze jednak udało się uchwycić: przeobrażenie z rolniczej wsi w przemysłową potęgę. Mimo dość oględnego potraktowania tematu, nie brak tu chyba niczego: od głównego motoru napędowego postępu, czyli procesu industrializacji, przez politykę i biurokrację, po zwyczajne, ludzkie troski: codzienne życie, wygląd typowego podwórka i mieszkania oraz sprawy duchowe - przenikające się społeczności katolików, ewangelików i żydów. To wszystko niejako podsumowuje mały przegląd twórczości lokalnych artystów, którzy zapewne zupełnie niezmierzenie udokumentowali niesamowite stulecie - stulecie przemian miasta Zabrze.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)