piątek, 9 sierpnia 2013

37.

Wstyd się przyznać, ale.. nie było mnie na urodzinowym przejeździe Zabrzańskiej Masy Krytycznej. A wszystko "dzięki" mojej pracy, w której mimo wszelkich starań musiałem najzwyczajniej być i czekać do samego końca, przez co musiałem się pożegnać z myślą o barwnym peletonie rowerzystów mknących przez miasto. Na szczęście gdy wybrzmiał już ostatni gwizdek na parkiecie i mogłem powoli myśleć o opuszczeniu biura, wpakowałem rower do Granatowej Strzały i ruszyłem w stronę Ogrodu Botanicznego, gdzie tym razem wytyczono metę przejazdu. Wpadłem na teren imprezy pieszo czując się jak z wizytą na jakieś obcej planecie. Na szczęście atmosfera dopisywała, mimo, że impreza powoli się kończyła. No i oczywiście musiała dopaść mnie kamera...

1 komentarz :

Śmiało, zostaw komentarz :)