poniedziałek, 31 sierpnia 2009

"Zacznijmy od nowa"

Apokalipsa była wczoraj, co nie?! Siadł mi system i przefantastyczny instalator windowsa chyba był zazdrosny o dysk 250 i do formatowania 80tki dodał nadgryzienie tego większego. W efekcie utraciłem wszystko, co było na większym dyziu i żeby było śmieszniej i dramatyczniej, większy dysk był zaszyfrowany... W tym miejscu przypomina mi się frańciszkańskie hasło na ten rok: "Zacznijmy od nowa".

Ale ja się tak łatwo nie poddaję...

Apokalipsa Teatru "A"

Dzisiejsze przedstawienie Teatru "A" pt.: "Apokalipsa" to trzeci spektakl, który widziałem i znów ich awangardowy styl mnie zaskoczył. To ich przedstawienie zrealizowane z największym rozmachem gdzieś przeczytałem, ale to, co widziałem było jeszcze większe niż się spodziewałem. Było na placu Krakowskim w Gliwicach, "scena" była tylko odgrodzonym kawałkiem chodnika. Na środku siedział autor apokalipsy i opowiadał na przemian z śpiewającą narratorką i oboje prowadzili nas przez wizję końca świata. Już na początku zaskoczył nas kilkumetrowy smok ziejący ogniem, anioły na szczudłach, fajerwerki i cały ten rozmach, pełno tańca, gestów, muzyka i prezentacja puszczana w tle. Całość była tak fascynująca, że nim się obejrzeliśmy, minęła godzina a spektakl dobiegł końca... Pozostał tylko czar kilku rozmazanych zdjęć i to, co utkwiło nam w myślach...

niedziela, 30 sierpnia 2009

Robert Kasprzycki Trio

Koncert był przefantastyczny, choć potwornie żałuję, że byłem na nim sam, to znaczy z Januszem a nie pewną Złotowłosą... Pół godziny wcześniej wyłowiłem już wśród przechodniów mistrza. Przed koncertem poprosiłem go o autograf i szczęśliwie udało mi się też z jego rąk kupić "Piosenki i nie", które również opatrzył swoim podpisem i dedykacją. Sam koncert był wykwintną mieszanką jego najlepszych utworów przeplatanych nietuzinkowym poczuciem humoru. Dawno tyle się nie śmiałem. Koncert był na rynku w Gliwicach, ludzie stali dość daleko, ale my nie przejmując się niczym staliśmy ze trzy metry przed "sceną". Robert był genialny przez cały czas, śpiewał i grał z zamkniętymi oczami i widać było, że daje z siebie wszystko i sprawia mu to ogromną przyjemność. Po koncercie jeszcze podszedłem do niego na chwilę, rozmawialiśmy, żartowaliśmy. Później wzajemnie dziękowaliśmy sobie za te wspaniałe chwile...

Na końcu podziękowania dla Janusza - towarzysza i fotografa, autora tych zdjęć.

 

 

 

sobota, 29 sierpnia 2009

Bajka o łożyskach

Miałem sobie kiedyś nowy rower, ale jak to bywa z nowym, kiedyś przestaje być nowe, a niektóre części nie przypominają już nawet nowych. Tak jest i z częściami mojego rowera. Korba miała potworne luzy i coraz ciężej się kręciła, więc postanowiłem tam zajrzeć i wymienić co trzeba. Co tam znalazłem można zobaczyć na zdjęciach poniżej. Nie znalazłem nawet jednej kuleczki z łożyska xD Za to teraz są nowe, lśniące łożyska i nawet smar, którego wcześniej z mikroskopem elektronowym próżno byłoby szukać. Korba kręci jak marzenie, nie ma luzów. W poniedziałek czeka ją test - około 120km w jeden dzień, czyli moja "pielgrzymka" na Górę św. Anny. Relacja już niedługo (o ile dojadę (; ). Pozdrawiam wszystkich roweromaniaków, zwłaszcza nosicieli "cykloidozy" xD

piątek, 28 sierpnia 2009

Jutro i pojutrze

Jutro zapraszam na koncert plenerowy na Gliwickim Rynku w ramach imprezy "Ulicznicy". Gwiazdą wieczoru będzie Robert Kasprzycki.

Robert Kasprzycki – polski poeta, pieśniarz i kompozytor. Okazjonalny tłumacz (j.łaciński, angielski, rosyjski), felietonista, recenzent (literacki i muzyczny), tekściarz kabaretowy.

Laureat wielu konkursów poetyckich i festiwali m.in. Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie w roku 1992 (pierwsza nagroda oraz Stypendium im. Wojciecha Bellona), XX Spotkań "Śpiewajmy Poezję" w Olsztynie (pierwsza nagroda), i konkursu o "Złamane Pióro" (pierwsza nagroda za twórczość poetycką). Wyróżniony za przekłady poezji łacińskiej w Konkursie Młodych Twórców UJ.

więcej informacji znajdziecie na http://kasprzycki.pl/

Natomiast pojutrze, również w Gliwicach, na Placu Karkowskim odbędzie się przedstawienie Teatru "A" pt.: "Apokalipsa"

Teatr "A" jest zawodowym, offowym teatrem religijnym. Działając od 1996 r. w swoim dorobku ma 17 autorskich premier, m.in. musicale "Jonasz", "Tobiasz", "Pieśń nad pieśniami" spektakle muzyczne "Pasja", "Pastorałka", "Bajka o Smoku Kubie", parakabaret biblijny "5 Przypowieści", komedię angelologiczną "Szafa z Aniołami", formy oratoryjne "Benedicti", "Neuma", performance "Pelikan", moralitet "Kwidam - Rzeczy Ostatnie" oraz widowiska uliczne: "Apokalipsa", "Genesis", "Exultet", "Kadisz" i "Pieśń o św. Franciszku".

"Apokalipsa" to zrealizowany z rozmachem, największy spektakl impresaryjnego Teatru "A". Stanowi inscenizację drugiej części biblijnej "Księgi Objawienia św. Jana", relacjonującej wizje dotyczące dziejów świata - od początku po jego kres. 

Apostoł Jan, zesłany na wyspę Patmos, staje się świadkiem objawień dotyczących kosmosu, człowieka i Boga. Cały spektakl to ciąg materializujących się w przestrzeni teatralnej ekspresyjnych wizji, składających się na teologiczny komentarz do wydarzeń historycznych, ale i do tych, które dopiero nastąpią.

więcej informacji znajdziecie na http://www.teatr-a.art.pl/

Kulturalnie

Skoro już dziś tak zacząłem, to i dodam więcej wydarzeń kulturalnych, w Zabrzańskim DMiT:

27 września o godz. 17.00 na Urodziny Miasta, które uświetnią nam występy Grzegorza Turnaua oraz Orkiestra Filharmonii Zabrzańskiej.

Rok 2009 to szczególna data w historii zabrzańskiego Domu Muzyki i Tańca. Mija dokładnie pół wieku od momentu, gdy gmach otworzył przed publicznością swe podwoje i stał się magnesem przyciągającym wielbicieli dobrej muzyki nawet z najdalszych zakątków Polski. Tylko w ciągu pierwszych 5 lat działalności odbyło się tu ponad 650 imprez, a przez widownię przewinęło się około miliona osób. Dom Muzyki i Tańca stał się w efekcie jedną z największych scen koncertowych w Polsce, na której można było usłyszeć zarówno mocne rockowe uderzenie, jak i wysublimowane dźwięki klasycznych instrumentów. Wyjątkowy jubileusz zamierza uczcić równie wyjątkowym wydarzeniem artystycznym. Mając za sobą tak bogatą historię, uznali, że musi być to koncert, jakiego jeszcze w Zabrzu nie było. Dlatego na organizowane 5 grudnia 2009 roku urodziny Domu Muzyki i Tańca zaprosiliśmy legendarny zespół Scorpions.

Koncert grupy Scorpions w Zabrzu będzie pierwszym w naszym kraju zorganizowanym w zamkniętej sali. Niezapomnianych hitów będzie mogło tu posłuchać tylko nieco ponad dwa tysiące fanów. Znalezienie się w tej nielicznej, elitarnej wręcz grupie, bez wątpienia dostarczy fascynujących i niezapomnianych przeżyć. Występ zespołu Scorpions na urodzinach Domu Muzyki i Tańca będzie wydarzeniem artystycznym bez precedensu i nie lada gratką dla prawdziwych wielbicieli zespołu, którzy z pewnością z niecierpliwością czekają już na premierę najnowszego krążka. Prace nad nim właśnie trwają i niewykluczone, że gorące jeszcze utwory usłyszymy właśnie w Zabrzu...
więcej informacji znajdziecie na http://www.dmit.com.pl/

Premiera

Na dzisiejszy poranek mam premierę książki napisanej przez mojego wychowawcę i chyba najlepszego nauczyciela, jakiego znam :) Oto kilka słów o niej od samego autora:

PRZEMOC I NARKOTYKI, PENTAGRAM I UPADŁY BÓG.

Mgława to miasto, które gnije od wewnątrz, a Brighella jest handlarzem narkotyków i wskrzesicielem trupów, który w tej zgniliźnie się pławi.  Mgława – miasto tysiąca koszmarów. Tutaj zakpić sobie można z każdego, nawet ze śmierci.  W Mgławie nie ma bohaterów, nie ma szans na godne życie, a jedyny cud, na jaki można liczyć, to zmartwychpowstanie. Oczywiście za pomocą czarnej magii. Ze wszystkimi skutkami wynikającymi z jej użycia. Po wielekroć więc się zastanów, zanim skorzystasz z usług Brighelli!  Ten nekromanta potrafi wyrwać się ze szponów Inkwizycji i oszukać śmierć.  Przedstawienie musi trwać.   TYLKO U NAS PRZYJEMNOŚĆ I ŚMIERĆ ZA PÓŁ CENY!  ZAPRASZAMY! ZAPRASZAMY!  W świecie NEKROFIKCJI magia istnieje, tak jak zombie, upiory i nieumarli, ale w sumie niewiele to zmienia. Większość ludzi potrafi znaleźć sobie miejsce w postindustrialnym porządku społeczeństwa rządzonego przez telewizję, Kościół oraz korporacje. Książka opowiada o tych, którzy dostosować się nie potrafią. Jej główny bohater, niejaki Brighella, jest średnio utalentowanym nekromantą do wynajęcia. Jego przyjaciel Skud to były żołnierz o psychopatycznych skłonnościach. Izis przybyła z Afryki uzbrojona w maczetę i specyficzny system wartości. Hania jest czarownicą oraz anarchistką. Vigil dobrze gra w karty. Stary Doktor za dużo wie i za dużo może. Losy bohaterów splatają się ze sobą w różnych, czasem egzotycznych, a czasem budzących zrozumiałe przerażenie miejscach. Prędzej czy później wszystkie drogi i tak zaprowadzą ich do Mgławy, w której przemoc i narkotyki są tanie, miłość zawsze kończy się o świcie, a dobro i zło traktować trzeba z należytym przymrużeniem oka.

Paweł Ciećwierz 

czwartek, 27 sierpnia 2009

wieczór wspomnień

i tak skończyła się nasza wspólna droga, idziesz prosto, sylwetka niknie w bladym świetle latarni. Czy „nasze kroki zrymują się ze sobą” jeszcze kiedyś?
„Przed nami na tym świecie Już inni się kochali I w mieście albo w lesie Też tak się uśmiechali Czy miłość to kajdany ? Nie mówmy lepiej o tym Twe oczy posmutniały Maleńka nie wolno się żegnać W ten sposób” - Janusz Radek 

rocznica...

Tam to się zaczęło. Dokładnie 2 lata temu spotkaliśmy się pierwszy raz, na chórze w kościele. Romantycznie? Nie, było zwyczajnie, może nawet nieco tragicznie. Zachowywałem się jak głupek… A dziś tak strasznie tęsknię do Ciebie, bo od pół roku już nie jesteśmy ze sobą, nawet nie piszemy, nie rozmawiamy… Teraz nie mam nic. Co mi po Tobie zostało? Tych kilka włosów, które wybłagałem gdy skróciłaś swoje piękne, złociste... Nawet zdjęcia mi nie zostawiłaś po sobie…  „Ja w twoich ramionach - nieistotny dysonans”, jedyne wspomnienie...

środa, 26 sierpnia 2009

Serafin – istota biblijna

Serafin lub Seraf (z hebr. l.p. שׂרף seraf, l.mn. שׂרפים serafim) – istota biblijna wymieniona w Starym Testamencie przez proroka Izajasza (Iz 6, 2.6).

Hebrajski rzeczownik sârâp zwykle łączony jest z czasownikiem sârap oznaczającego palić się, płonąć. W ten sposób sugerowano, że serafini to istoty mające jakiś związek z ogniem (powstały z bezdymnego ognia). Serafini (i pokrewni im cheruby) nie pełniły funkcji posłańców Bożych (aniołów), być może dlatego, że ich niezwykły wygląd mógłby niepotrzebnie przerażać ludzi.

Serafiny stanowią jednen z dziewięciu chórów anielskich, które to chóry stanowią anielską hierarchię przedstawiającą się następująco:

- serafini, - cherubini, - trony, - moce, - władze, - panowania, - zwierzchności, - archaniołowie, - aniołowie (stróże). Skąd jednak to imię u mnie, to już tajemnica.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

niedziela, 23 sierpnia 2009

Łąki, pola, kopalnia i rumianek

Dziś kolejna, krótka wycieczka rowerowa po okolicy zaowocowała ciekawymi zdjęciami. Warto było przedzierać się przez chaszcza dla kilku widoków na wciąż jeszcze zielony Śląsk. Wiele osób twierdzi, że na Śląsku są tylko kominy i szyby kopalni. Ale to nie prawda, u nas jest więcej zieleni niż gdziekolwiek indziej. I trzeba przyznać, że ładnie komponuje się z naszym industrialnym dobytkiem.

Rumianek (Chamomilla) – rodzaj roślin z rodziny astrowatych. Przedstawiciele występują w Europie, na obszarze śródziemnomorskim, w południowo-zachodniej Azji i Ameryce Północnej. Gatunkiem typowym jest Chamomilla vulgaris Gray.

Gatunki flory Polski: rumianek bezpromieniowy (Chamomilla suaveolens (Pursh) Rydb., syn. Matricaria discoidea DC., syn. M. suaveolens (Pursh) Buch., non L.) – antropofit zadomowiony rumianek pospolity (Chamomilla recutita (L.) Rauschert, syn. Matricaria chamomilla L.) – antropofit zadomowiony

czwartek, 20 sierpnia 2009

Kolejny dzień na rowerze

Dziś także upłynęło mi na długiej wycieczce rowerowej. Ale nie tylko. Do południa wędrowałem po Gliwicach i zawędrowałem do sklepów muzycznych. Już wybrałem tą jedyną, akustyk Stagg'a. Jednak wciąż nie mam na nią funduszy i chyba będę musiał cierpliwie czekać do moich urodzin... Za to popołudnie wszystko mi wynagrodziło. Miła wycieczka rowerowa z Agnieszką, z którą od Święta się nie widziałem. Co z tego że dojechaliśmy do lotniska w Gliwicach, choć mieliśmy trafić na kąpielisko "Leśne" w Gliwicach. Ale było bardzo miło i leniwym tempem zwiedziliśmy nieco okolicznego świata. Dziękuję za ten miły czas.

środa, 19 sierpnia 2009

Koksownia "Jadwiga"

Właśnie wróciłem z małej wycieczki rowerowej "po okolicy". Na pierwszym planie jak zawsze znalazły się mikulczyckie stawy, jednak pogoda sprzyjała dalszej jeździe. I tak zawędrowałem pod Koksownię Jadwiga...  Koksownia w tym miejscu istnieje już od 1884 roku i niegdyś w węgiel zaopatrywał ją sąsiedni szyb "Albert", z którego niestety dziś już niewiele zostało. Kolejnym ciekawym sąsiadem, którego jeszcze pamiętam, był "Dom Kawalera". Niestety zaniedbana i opuszczona ruina niedawno częściowo się zawaliła i została rozebrana do końca. Koksownia w swojej historii miała tylko jedną przerwę w pracy kiedy to w 1945 roku zakończyła się biskupicka historia Koncernu Borsiga. 4 grudnia 1948 roku jako zakład jedno - bateryjny o zdolności produkcyjnej 264 tysiące Mg koksu rocznie. W 1969 roku uruchomiono baterię typu "Ja-65" wg projektu "Koksoprojekt" która jest eksploatowana do dnia dzisiejszego i jest już VII w historii zakładu...

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Czas zacząć

Wiem, taki bezsensowny post, ale jakoś trzeba zacząć... Wczoraj założyłem bloga właściwie bez większego celu, ot żeby był i mógł zdradzać część moich myśli.

Dedykuję go wszystkim mniej lub bardziej znajomym, którzy czasem mnie odwiedzą, napiszą, zainspirują do czegoś...

Na koniec podziękowania dla Janusza, za ten tekst "o mnie". Nikt lepiej by tego nie napisał...