poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Chudów

Chudów zdobyty. Przypadkiem zresztą. Brat spontan, siostra improwizacja i wujek przypadek.
Zaczęło się od tego, że Tori wyciągnął mnie na pl. Krakowski na 18:00. Wybrałem się więc z prawie godzinnym zapasem na drogę, który szybko topniał wraz z kolejnymi kilometrami. Postanowiłem też pod drodze zajrzeć na wiadukt żeby ocenić jak idzie praca przy demontowaniu torowiska. Oczywiście solidne torowisko było zainstalowane w zbrojonym betonie, więc prace posuwają się tam dość wolno. Pojechałem więc dalej, już najkrótszą drogą na plac i widzę same znajome twarze na rowerach. Podjechałem, zagadałem i okazało się, że wszyscy wybierają się do Chudowa. Od dawna chciałem tam się z nimi zabrać, ale jakoś okazji nie było nigdy, więc tym razem postanowiłem wykorzystać okazję.
Droga bardzo przyjemna, tylko peleton nam się rozciągał, co zaowocowało licznymi przestojami i zagubieniami, ale ostatecznie dotarliśmy na miejsce. Żałuję, że nie zrobiłem kilku zdjęć, bo zamek bardzo ładny, okolica też miła. Ale z drugiej strony doborowe towarzystwo, z którym szybko zleciał czas na miłych pogaduchach wynagrodził mi brak zdjęć. Czas tak szybko zleciał, że nadeszła pora na powrót, w trakcie którego prowadziliśmy jeszcze liczne rozmowy, których efektem był mały wypadek. Na szczęście obyło się bez większych ofiar i wszyscy cali wróciliśmy do centrum Gliwic, choć może już nie tak dobrym tempem, jak na początku. I tak oto pożegnałem się z ekipą, która udała się w swoją stronę, a ja w swoją.
Zahaczyłem jeszcze tylko o sklep pod banderą zielonego płaza by zakupić coś do picia, bo oczywiście nie miałem w planach tylu kilometrów i udałem się w drogę powrotną do domu. Ty podziękowania dla kierowców autobusów linii 617 i 6, z którymi ścigaliśmy się znaczącą długość ul. Wolności, a co sprawiło, że dłużący się zawsze odcinek trasy minął jakoś szybciej.
I tak dotarłem do domu mając na liczniku co najmniej dwa razy więcej kilometrów, niż planowałem. Na koniec jeszcze nakrętka Tymbarka podsumowała dzień jednym słowem: "Zaskoczony?". Tymbark jest bezbłędny...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)