wtorek, 26 października 2010

Spacer

Jesień w pełni swej złocistej natury spada z drzew zostawiając powoli czarne, nieosłonięte gałęzie drzew. Trzeba się śpieszyć, żeby jeszcze coś z tej pięknej pory roku uchwycić a za razem, by nie uchwycić o katar czy inne wirusowe coś za dużo. Więc po przesiedzonym w domu poranku postanowiłem wyjść i dotlenić nieco czerep. Spacer obejmował więc optymalny dystans, by nie wymarznąć w październikowym chłodzie. Niestety, teraz rower będzie już rzadkością,  a mnie pozostanie spacerowanie, które niestety w swej naturze jest dość ograniczone pod względem zasięgu i możliwych do zwiedzenia miejsc. Ale może to lepiej, bo znów mam szansę znaleźć coś ciekawego w swojej najbliższej okolicy. Już nie raz przekonywałem się, że mimo wszystko zawsze można odkryć coś nowego. Może będzie to też okazja do wyciągnięcia na spacer starych znajomych? Zobaczymy, co nam pogoda przyniesie, bo ostatnio znów ona zaczyna rozdawać karty. Na koniec więc październik wypalony cyfrową technologią na maleńkiej matrycy i magicznym sposobem zaklęty w trzech literkach: j, p,g.

2 komentarze :

  1. Rower rzadkością? A Masa 12 listopada?

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, wiem, że jeszcze GMK, ZMK i BMK, ale miałem tu na myśli raczej same zwykłe wyjazdy. Coraz częściej stwierdzenie "zimno" przeważy szalę na niekorzyść rowerowania...

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)