Do kalendarza rowerowego na stałe wpisała się już kolejna impreza. W każdy drugi piątek miesiąca spotykamy się z Zabrzu, by wspólnie wyjeździć sobie lepsze, rowerowe życie w naszym mieście.
Tak, jak zwykle, nie zawiedli mundurowi, którzy znów zapewnili dreszczyk emocji, ale to nic, bo tym razem jechaliśmy dość przepisowo - peletony 15 osób, co dało oczywiście taki efekt, że między nami były ogromne puste przestrzenie, bo ostatnią kolumnę zamknął tradycyjnie radiowóz "na sygnale". Kolejnym, tym razem dla mnie, dreszczykiem był fakt, że nie było organizatora, a cała impreza spoczęła na naszych barkach. Tak więc szybko się zorganizowaliśmy w naszej Zabrzańskiej ekipie i już chwilę później wiedliśmy trzy peletony. Mój był ostatni i najliczniejszy, co owocowało miłymi rozmowami i przezabawną atmosferą.
Sprostaliśmy wyzwaniu. Masa się odbyła mimo gróźb i nakazów, więc jestem już niemal pewien, że nic nie zatrzyma tej imprezy. Poza tym okazuje się, że jest bardzo wielu Zabrzan, którzy chętnie jeżdżą z nami, a i wsparcie z Gliwic nie jest bez znaczenia.
Następna Masa? 12 Listopada 2010. 18:00 na pl. Wolności.
Zapraszam na stronę ZMK na Facebooku.
I jeszcze przechwałka - jestem autorem oficjalnego logo. |
Do zobaczenia na Masie/Trasie!
Moja grupka najmniej liczna ale za to pozytywnie nakręcona :D tez miło się gadało :P
OdpowiedzUsuń