niedziela, 1 lipca 2012

Lao Che

Lao Che - sześciu facetów, którzy nie boją się eksperymentować z dźwiękiem i słowem. Tak pokrótce można opisać powstały w 1999 roku zespół z Płocka. I de facto to już stanowi o wyjątkowości zespołu i różnorodności, które nie zawsze idą w parze z wielką popularnością. Dziś była okazja, by na własne uszy przekonać się jak dalekie jest brzmienie koncertowe od tego słyszanego raz po raz w radiu - jak dalece bardziej żywiołowe, pełne pasji i zaangażowania - zespołu Lao Che w składzie: Mariusz "Denat" Denst  (sampler, animacja), Hubert "Spięty" Dobaczewski (śpiew, gitara rytmiczna), Michał "Dimon" Jastrzębski (perkusja), Filip "Wieża" Różański (instrumenty klawiszowe), Rafał "Żubr" Borycki (gitara basowa), Maciek "Trocki" Dzierżanowski (instrumenty perkusyjne).
Muzycy swój pierwszy krążek pod tytułem "Gusła" wydali w 2002 roku i tym samym na starcie pokazali, że słuchać ich tak po prostu nie będzie łatwo, a z drugiej strony będzie chciało się znów włożyć płytę do odtwarzacza, by nie raz nawet dać się czymś zaskoczyć. Płyta posiada dalece dopracowany i przemyślany koncept i sięga do muzyki ludowej, zwłaszcza Słowiańskiej, która stała się motywem przewodnim całego krążka. Gusłami, czyli obrzędem wywoływania duchów - to najlepiej oddaje jej charakter.
 Na kolejne wydawnictwo nie trzeba było zbyt długo czekać. Jak sami zresztą przyznają, pomysł zrodził się już przy nagrywaniu pierwszej płyty. Drugi raz Lao Che dało odczuć co im leży na sercu i jak mocno cenią sobie lokalny patriotyzm. "Powstanie Warszawskie" przenosi nas w znamienne czasy i dziesięć scen z tamtego okresu. I przenosi nie tylko warstwą tekstową czy instrumentalną -  nagrania zrealizowano w wyposażonym w stare sprzęty studiu Obuh, a do nagrań użyto przede wszystkim starych mikrofonów pamiętających lata 60-tę czy nawet lata 30-ste. I to nagrania z tej płyty przyniosły większy rozgłos zespołowi, a i tego wieczoru ich nie zabrakło w wyjątkowej aranżacji - wraz z następnym wydawnictwem stanowiły kręgosłup koncertu.
Po ambitnej tematyce przyszedł trzeci krążek, nieco luźniejszy, choć znów nie tak do końca. Wyjątkowość zaczyna się znów już w samym studiu - tym razem Polskiego Radia (S-3, S-4). Wszystkie utwory zrealizowano za pomocą zupełnie analogowego sprzętu: od mikserów po taśmę. Groteskowy, momentami prześmiewczy i na wskroś nieortodoksyjny "Gospel" jest przyjemny w odsłuchu, jednak na przekór całej lekkości skłania do myślenia. Przejaskrawiony świat kolejnych utworów inspirowanych muzyką cyrkową, czy znanymi ze szklanego ekranu kreskówkami, ukazuje przede wszystkim człowieka - każdego z nas - kruchą istotę pośród całego przerastającego nas zgiełku, który na różne sposoby szuka Boga, nie zawsze jednak metodami najprostszymi i wydawałoby się oczywistymi.
"Prąd Stały / Prąd Zmienny" to najmłodsze dziecko zespołu. Tym razem, jak przyznają, bez zamysłu, co jednak w moim odczuciu też jest jakimś zamysłem. Zbiór luźnych myśli, niezależnych historii w całość spina odczuwalny klimat retro. Mniej gitar, więcej klawiszy, perkusja współgra z samplerami i automatami perkusyjnymi przywodzi na myśl ubiegły wiek i elektroniczny posmak dźwięku płynącego z czarnej płyty.

5 komentarzy :

  1. oni są z Płocka? nie wiedziałem o tym, mimo, że pochodzę z tego miasta. Byłem przekonany, że z Wawy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i zapomniałem dodać: świetne zdjęcia :)

      Usuń
    2. Tak, są z Płocka, choć sam też myślałem, że Wawa :)
      Dzięki, jestem wyjątkowo zadowolony ze zdjęć, choć warunki były ciężkie...

      Usuń
  2. A ja miałem swego czasu przyjemność słyszeć ich w Muzeum Powstania Warszawskiego i też swoją drogą myślałem, że to ekipa warszawska.

    Zdjęcia naprawdę rewelka. Robisz je komórką czy masz jakiś aparacik?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia robione aparatem Canon PowerShot SX130IS - na telefon za daleko :)

      Usuń

Śmiało, zostaw komentarz :)