piątek, 7 czerwca 2013

Gliwice też są odjazdowe

O tym, że siedzący na co dzień w cieniu wysokich regałów bibliotekarzach pisałem całkiem niedawno, dziś jednak znów na ulicach zrobiło się pomarańczowo. Wszystko za sprawą gliwickich bibliotekarzy, którzy rzutem na taśmę zaangażowali się w ogólnopolską akcję "Odjazdowy Bibliotekarz" we współpracy z niezawodną Gliwicką Masą Krytyczną. Ruszyłem więc samotnie w stronę placu Krakowskiego, gdzie już na długo przed startem zebrała się całkiem spora gromadka miłośników książek i/lub dwuśladów.

Była to też wyjątkowo pechowa w pewnym sensie Masa, bowiem już na starcie odnotowaliśmy dwa "kapcie", a w trakcie przejazdu zdaje się też ktoś jeszcze miał to nieszczęście. Nie był to jednak powód do rozpaczy, gdy wokół tylu pomocnych rowerzystów i jeszcze więcej kibiców.
Piękna pogoda po tylu dniach deszczu sprawiła, że na starcie zjawiła dość spora ekipa, dopiero jednak gdy ruszyliśmy było widać jak dużo nas jest. Ponad setka uśmiechniętych rowerzystów sprawiała wrażenie, że peleton ciągnie się w nieskończoność, zwłaszcza dla ekip zabezpieczających skrzyżowania.
Trasa przejazdu już niemal tradycyjna, czyli wpierw jedziemy obok Radiostacji, bo co ciekawe, wciąż jeszcze wielu nawet mieszkańców Gliwic nie wie, gdzie ona się znajduje, o jej bogatej historii nie wspomniawszy. Ale z nami można sporo się dowiedzieć także i w tej materii.
Ciąg dalszy trasy to znów ścisłe centrum miasta, które od czasu rozpoczęcia budowy DTŚ'ki zaczyna przypominać powoli stolicę naszego województwa, w którym królują koparki, dźwigi i wywrotki, a horrendalna ilość ulic to rozległy plac budowy.
Mimo to w peletonie panuje bardzo pozytywna atmosfera - tak pozytywna, że nawet eskortującym nas policjantom się udziela i chwilę później trzeba im pomagać w odnalezieniu się na mapie wskazującej przebieg trasy.
Meta oczywiście znajdowała się pod budynkiem Biblioteki, która przygotowała dla nas kilka atrakcji i okolicznościowy napis. Były szprychówki, które brały później udział w losowaniu nagród, oraz mały poczęstunek, co wszyscy przyjęliśmy z wielką radością. I tym sposobem jeden z ostatnich w tym roku, a pierwszy w Gliwicach, rajdów w ramach Odjazdowego Bibliotekarza dobiegł końca.
PS: Zdjęcia dzięki uprzejmości niezawodnego Goofiego!

1 komentarz :

  1. Fajna fotorelacja, właśnie kupiłem rower, jestem z siebie dumny :)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)