Aż mi się przypomniała ostatnia wycieczka rowerowa z Januszem
"z blogu obok", oraz wczorajsza, samotna. Nawet gdyby ścieżki rowerowe były oznaczone odblaskowymi, bijącymi po oczach kolorami i ogrodzone trzymetrowym płotem, to i tak piesi tam wlezą i będą mieli pretensje, że w ogóle śmiesz jeździć w miejscu do tego wyznaczonym... Cóż, ludzka złośliwość, czy głupota? Oczywiście, są wyjątki, ale chyba nie o to chodzi, prawda? Szanujmy się na wzajem, to i bezpieczniej będzie na naszych drogach, chodnikach i trasach rowerowych...
Nie ma tak źle. Osobiście nawet podoba mi się, jak piękne panie biegają czy uprawiają nord-walking na naszej ulubionej drodze rowerowej. Ich wdzięki w pełni uzupełniają piękno polnego otoczenia.
OdpowiedzUsuńMniej za to podobają mi się ich towarzysze czteronożni zostawiający tu i ówdzie swoje miny, które później trzeba skutecznie omijać. Trochę się to kłóci z ogólną ideą - bo jak tu patrzeć na uroki kobiet i jednocześnie na bomby na drodze?
Jak piękne panie biegają to nie mam nic przeciwko, a czy jechałeś kiedyś trasa rowerową w centrum ta przy wolności?? Mnie zawsze krew zalewa jak jadę ścieżką a przede mną lezie stara baba, święta krowa która ani myśli obejrzeć się czy coś jedzie a jak już taką próbujesz uświadomić, to się drze że kto mi pozwolił tu jeździć, albo rodzinka z dzieckiem w wózku się przemieszcza ścieżką w centrum i też uważają że ta ścieżka do nich należy. Nawet w przepisach jest jasno napisane jeżeli niema innej możliwości, to można chodzić ścieżką ale jest nakaz ustępowania miejsca rowerzyście.
OdpowiedzUsuńPozdro