Minął już okrągły tydzień odkąd tu jestem. Poniedziałek, tydzień temu spakowałem wszystkie swoje niezbędne rzeczy, bez komputera, i przyjechałem do Kłodzka, zapukałem do furty klasztoru Ojców Franciszkanów prowincji św. Jadwigi. Jestem postulantem, od piątku już tak bardzo oficjalnie, poprzez podpisanie umowy z klasztorem. Codzienna pobudka o 5:30, modlitwy, msza, śniadanie, nauka/praca, modlitwy, obiad, nauka/praca, modlitwy, nieco czasu dla siebie, wspólna rekreacja i modlitwy na koniec dnia, to w skrócie mój dzień. Można się przyzwyczaić, naprawdę. Karmią niesamowicie dobrze, niczego poza internetem mi nie brakuje. Właściwie internetu tez mi nie brakuje. Możemy czasem korzystać. I mam czas i sposobność na pisanie listów, a naprawdę to lubię :)
Przz pierwsze dni prowadził naszą sześcioosobową grupę "nowych" o. Zacheusz, prowadzący dla nas rekolekcje, służący słowem, uśmiechem i sakramentami. W piątek "szef wszystkich szefów", o. prowincjał Wacław przyjął nas do wspólnoty byśmy odtąd byli już braćmi.
Sobote spędziliśmy na pieszej pielgrzymce do Wambierzyc, gdzie braliśmy później udział we wspólnym obiedzie z współbraćmi, koncercie, przedstawieniu Teatru A o św. Franciszku i drodze krzyżowej, którą zwieńczyła iluminacja bazyliki.
Wkrótce napiszę coś więcej, gdy najdzie mnie ochota i gdy będzie co pisać, bo właściwie teraz brak jakieś inspiracji. Wciąż jeszcze szukam swojego miejsca i układam to wszystko w swojej główce...
Ikona Krzyża z San Damiano - przed takim tyle łask otrzymał św. Franciszek. Chcę iść w Jego ślady powtarzając każdego dnia:
Wielbimy Cię, Najświętszy Panie Jezu Chryste, tu i we wszystkich kościołach Twoich, które są na całym świecie i wysławiamy Cię, że przez krzyż Twój święty odkupiłeś świat.
No chłopie w końcu jakieś znaki życia dałeś, bo już myślałem że cie gdzieś tam odcięli od internetu i świata albo chociaż od komórki.
OdpowiedzUsuń