Robert Kasprzycki - Winda VII Idę przez opuszczony park tak gorzko pachnie świt Powiedz jak długo możesz trwać melodio która brzmisz O czym mam śpiewać kiedy nikt nie słyszy sensu słów Dokąd mam iść gdy sensu brak Żegnam cię miasto twoje łzy na bruku lekko lśnią Nie mogłem odejść kiedy ty trzymałaś moją dłoń Zielone liście które czas zamienił w szary deszcz Krótkiego filmu pierwszy kadr tak nieskończony jest Idę przez ciemność i już nikt nie rozpozna mnie Biegną po śniegu krótkie dni i noce ciągną się Pod moją skórą płynie czas jak rzeki ciemny nurt Melodia cicho wsiąka w brzask Czemu tak cicho wołasz mnie stoję w świetle gwiazd I czemu oddech tak się rwie wolniej płynie czas Czarnym pociągiem w czarny las z chorągiewką snów Znowu pojadę jeszcze raz by znaleźć ciebie znów Miasto które mnie ocali piekło przyjdzie pod mój dom Las wygląda jeszcze czarniej czarne ognie znów się śnią Kiedy będę musiał odejść kiedy przyjdzie na mnie czas W dół pojadę windą w dół pojadę windą Oni wiedzieli że to mnie zabrała cała cały świat Zimną pobudką gdzieś na dnie bo pierwszy śnieg już spadł Sekretna miłość której brak bo słów zabrakło nam Tak dawno tak daleko stąd
Poniżej mój nabytek, książko-płyta Roberta Kasprzyckiego, na której znaleźć można również powyższą piosenkę. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom poezji zarówno na papierze, jak i tej śpiewanej.
Tego posta i piosenkę chciałbym zadedykować Agacie Ł. Dziękuję Ci za wszystko, dziękuję za herbatki, wspólne włóczenie się po Domu Pielgrzyma, spotkania RMFu, Twój cichy śpiew i cudowną grę na gitarze, Twoje słowa w smsach i te bardziej dosłowne, za Siódmą Windę którą dla Ciebie chciałbym się nauczyć zagrać, sobotnią pamiątkę i za to, że jesteś kochana, za to, że jesteś... :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Śmiało, zostaw komentarz :)