Muszę przyznać, że wiele się spodziewałem i wiele chciałem się spodziewać po tym Epilogu, a właściwie rekolekcjach na dobry początek. Miejscami oczekiwania się spełniły, miejscami przerosły, ale na pewno nie były to bezowocne rekolekcje. Były to pierwsze samodzielnie prowadzone rekolekcje przez nowych gospodarzy "Górki": oo Augustyna i Zacheusza. Wypadły znakomicie, mimo kilku niedociągnięć. Miałem też okazję wnieść od siebie bardzo dużo w współtworzenie tych rekolekcji. Już na wstępie oznajmiono mi, że jestem animatorem i mam też zorganizować Liturgiczną Służbę Ołtarza. Oczywiście nie zabrakło innych form angażowania się w te rekolekcje, typu przedrzeźnianie scholi, organizacja świateł i przenoszenia wszelkich przedmiotów i wszelkie takie tam :) Na wielki plus było to, że oo zaangażowali maksimum ludzi do współtworzenia, zwłaszcza do modlitwy i poszczególnych punktów programu. Cóż więcej opowiadać... trzeba by przeżyć to lub choć zobaczyć moimi oczyma :) Na koniec dwa zdjęcia, tym razem mnie, we własnej osobie:
taki sobie kroczący ja
przemawiam do ludu, jakkolwiek to brzmi
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Śmiało, zostaw komentarz :)