środa, 11 kwietnia 2012

Z rozpędu


Choć flaga chciałaby zasugerować coś innego, to nie będzie nagle żaden patriotyczny wpis. Rzecz w tym, że udało się dziś uporać za drugim podejściem, tym razem bezbłędnie z egzaminem, stąd zostało nam całe popołudnie. Zorganizowawszy się więc z Jankiem i Piernikiem postanowiliśmy już nie tylko palcem po mapie, ale teraz swoimi stopami i kołami zajechać na północne części rowerowej mapy okolicy.
Przez rowerowe dukty przemknęliśmy przez Miechowice w stronę Radzionkowa zdobywając w pocie czoła Księżą Górę. Dziś jest to piękny parku o bardzo ciekawym ukształtowaniu terenu. Wystające gdzieniegdzie między kępami świeżej, zielonej już trawy skały wapienne zdradzają, że niegdyś funkcjonował tu za sprawą Henckel'a von Donnersmarck kamieniołom "Maciej". Zresztą cała okolica bardzo wiele zawdzięcza właśnie tej postaci, która znacząco wpłynęła na rozwój przemysłu w tej części Śląska.
Po krótkiej przerwie w parku zjechaliśmy w stronę Piekar Śląskich w granicach tego bowiem miasta znajduje się cel naszej dzisiejszej wyprawy - Kopiec Wyzwolenia. Jak mądrze podaje ciocia Wikipedia kopiec "został usypany w latach 1932 - 1937 dla uczczenia 250. rocznicy przemarszu husarii polskiej króla Jana III Sobieskiego pod Wiedeń oraz 15. rocznicy przyłączenia Śląska do Polski, stał się symbolem walki o polskość i pamiątką walk powstańców śląskich"¹. No tak, znów stać nas było tylko na usypanie dumnej góry ziemi, gdy po sąsiedzku jest chociażby wspomniana Księża Góra, Lipka, Jaroszowa Góra i jeszcze kilka naturalnych wzniesień Grzbietu Tarnogórskiego niewiele niższych od 356 m n.p.m. kopca. Szkoda, że dziury budżetowej nie da się po prostu zasypać ziemią. Ale zostawmy ten temat.

Kolejnym miejscem, które z rozpędu odwiedziliśmy był Świerklaniec - wpierw wzdłuż zalewu, a następnie do rozległego parku. Pół wieku temu w samym centrum zlokalizowany był pałac, którego obecność podkreślały grupy roślin, drzew i stawy. Park zaczęto urządzać już w roku 1670 wzorując go w dużej mierze na londyńskim Hyde Parku - stąd widoczne do dziś charakterystyczne polany. W 1865 roku, w czasach wielkiego powodzenia rodu, przebudowano park zgodnie z projektem Gustawa Mayera. To z tego okresu pochodzą dostojne drzewa: dęby i kasztanowce. Pozostała też wejmutka (Pinus strobus) - gatunek sosny wywodzącej się z Ameryki Północnej. Egzotyczne drzewa oznakowane są dziś tabliczkami z opisem. Sam jednak pałac, który nazywany był "Mały Wersal" był prezentem Guida von Donnersmnarck dla swojej żony - Blanki de Paiva. Wybudowany w latach siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku liczył 99 pokoi. Aby konstrukcja dobrze trzymała się na podmokłym gruncie w ziemię wbito ponad 2 tysiące dębowych, dziesięciometrowych pali. Neorenesansowy pałac zaprojektował Hector Lefuel, nadworny architekt Napoleona III. Specjalnie dla cesarza Wilhelna II, który był częstym gościem na polowaniach u Donnersmarcków, kilkadziesiąt metrów dalej usytuowano budynek zwany dziś szumnie "Pałacem Kawalera". "Mały Wersal"  został spalony przez wojska radzieckie w 1945 roku, a jego ruiny zostały propagandowo wysadzone "w czynie społecznym" przez piekarskich górników. Przykre, że właściwie tylko na obszarze Polski wszystko, co niemieckie, staramy się ukryć, usunąć i zniszczyć... a to przecież historia i prawdziwe korzenie tego regionu. 

Pod "Pałacem Kawalera", który obecnie zdobią trzy gwiazdki komercyjnego hotelu, trwały wiosenne prace, pojechaliśmy więc w nieco cichsze miejsce żeby zafundować sobie krótki postój. Zatrzymaliśmy się pod Kościółkiem połączonym z kaplicą grobowa rodu Donnersmarcków. Obiekt wzorowany na berlińskim kościółku Monbijou został zbudowany według projektu znanego wówczas architekta Juliusa Raschdorfa, w latach 1895 - 1897. Świątynia była przeznaczona dla urzędników książęcych wyznania ewangelickiego. Kaplica grobowa połączona jest z kościółkiem przepięknym, stylowym krużgankiem, samo zaś mauzoleum zbudowane jest na planie krzyża otoczonego metalowym ogrodzeniem. Pochowany w nim był między innymi Książę Guido Donnersmarck. Niemający jednak do niczego szacunku żołnierze w styczniu 1945 roku splądrowali i zniszczyli także i to miejsce. Odbudowano i poświęcono je ponownie w 1957 roku, a obecnie kościółek stanowi filię parafii rzymsko - katolickiej w Świerklańcu.
Po dalszych konsultacjach z mapą uznaliśmy, że warto pojechać jeszcze dalej i odwiedzić jeszcze jeden obiekt związany z dumnym rodem Donnersmarcków w Nakle Śląskim. Budowę pałacu w stylu neogotyckim rozpoczął w 1856 roku Hugo von Donnersmarck, w miejscu prawdopodobnie XVI-wiecznego dworu rycerskiego. Po II wojnie światowej umieszczono w nim szkołę rolniczą. Pałac otacza park krajobrazowy z połowy XIX wieku z zabytkowym starodrzewiem, trzema bramami i budynkami gospodarczymi. Od lata 2010 r. obiekt został poddany remontowi generalnemu, który trwa do dziś.

Po kolejnej dawce historii skierowaliśmy się w stronę centrum Tarnowskich Gór, gdzie zaplanowaliśmy ostatni dziś już postój. Uprzednio trzeba było jednak tam dotrzeć kolejny raz z pomocą mapy, co po krótkich komplikacjach udało się nam już bez większych zgrzytów. Nim jednak dotarliśmy na rynek, przywitał nas pięknie wyremontowany budynek dworca PKP i vis-a-vis niego dwie zabytkowe lokomotywy: mocno zardzewiały parowóz towarowy Tp1-18, oraz w jeszcze gorszym stanie unikatowa spalinowa lokomotywa manewrowa SM15-22.

Po zaopatrzeniu się w miejscowej sieciówce "zielony płaz" rozsiedliśmy się na jednej z nielicznych rynkowych ławeczek uzupełniając braki w węglowodanach i płynach debatując nad naszymi dziećmi, których jeszcze się nie dorobiliśmy. W końcu tchnięci chwilowym zapałem, a może nastającym chłodem, wsiedliśmy znów na nasze rowery i tym razem już bez większego wymyślania i sięgania po naszego papierowego GPSa ruszyliśmy w stronę Mikulczyc omijając jak się tylko dało ruchliwą okolicę. Trzeba przyznać, że jak mało kiedy, było po prostu "z górki" i zacnym tempem dotarliśmy do Mikulczyc nim słońce na dobre spadło nam za plecami...
 

1 komentarz :

  1. Świerklaniec to cudowne miejsce. Co ciekawe pomimo wyburzenia Małego Wersalu wciąż pod parkiem znajdują się tunele i podpiwniczenia gospodarcze. Jakiś czas temu pojawił się projekt odgruzowania tuneli łączących dawny pałac, Dom Kawalera oraz nieco zrekonstruowaną muszle koncernową.

    Tu taki mały materiał na ten temat: http://www.tvs.pl/7947,tajemnice_podziemi.html

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)