Dzisiejsza wycieczka ma dla mnie szczególny charakter, bowiem w boreckim klasztorze dane było mi kiedyś spędzić nieco czasu. Kto by wtedy pomyślał, że będę tam jechał z Żoną i dziećmi odwiedzić naszego wspólnego, bardzo dobrego znajomego? Zatem w drogę!
Pierwszy Franciszkanie przybyli do Borek Wielkich 19 kwietnia 1905 roku. Na początku zamieszkali w wynajętym od pana Franza Wrobla domu, jednak od początku planowano budowę klasztoru z prawdziwego zdarzenia. Już rok później, 18 kwietnia, na podarowanej przez rolnika Jakoba Kuboscha działce wbito pierwszą łopatę pod budowę klasztoru zaprojektowanego przez architekta prowinjalnego fr. Mansweta Fromma. 17 września 1907 roku klasztor był już na tyle wykończony, że bracia mniejsi przy uroczystej asyście licznych kapłanów zakonnych i diecezjalnych oraz tłumu wiernych poświęcili nowy dom.
Lokalizacja klasztoru wielokrotnie uchroniła go od prób przejęcia budynku przez m.in. wojsko, które często stacjonowało zarówno w bliskim sąsiedztwie, jak i w samym klasztorze. Warto także nadmienić, że to tutaj niegdyś mieścił się i po wielu latach w 1991 roku wrócił tzw. nowicjat, czyli kanoniczny rok bezpośredniego przygotowania do złożenia ślubów zakonnych kandydatów młodych ludzi pociągniętych przykładem życia św. Franciszka i jego Braci.
Dziś jednak z racji na wspaniałą pogodę postanowiliśmy się chwilę przejść wokół samego klasztoru i kościoła, gdzie w bliskim sąsiedztwie znajduje się jeszcze parafialny cmentarz oraz wiekowy stary kościół - dziś niestety nieużywany i czekający na swoją kolej i szczęście w przyznawaniu dofinansowania na remont. Póki co zamknięty i zabezpieczony przed niszczeniem przypomina kunszt dawnej lokalnej architektury sakralnej. Nam udało się dziś zajrzeć do środka na kilka dłuższych chwil - to miejsce jeszcze pachnie modlitwą mieszkańców tej ziemi!
Kościół filialny pw. św. św. Marcina i Bartłomieja niedawno jeszcze pełnił funkcję cmentarnego, jednak aby nie degradować jego stanu obecnie stoi zamknięty. Pochodzący z końca XVII w. jest jednym z siedemnastu tego typu obiektów w powiecie oleskim i niemal siedemdziesięciu w woj. opolskim objętych Szlakiem Drewnianej Architektury Sakralnej. Taka konkurencja sprawia, że naprawdę trudno pozyskać dla niego odpowiednie środki na przywrócenie mu choć odrobiny z dawnej świetności.
Kościół zbudowany został w 1697 roku, natomiast wież została dobudowana w 1789 r. Pełnił on wówczas funkcję kościoła filialnego oddalonej o ponad 10 km parafii Bożego Ciała w Oleśnie. Od 1905 roku pieczę duszpasterską nad wsią objęli przybyli tu franciszkanie. Po wybudowaniu kompleksu klasztornego drewniany kościółek stopniowo tracił na znaczeniu.
Kościół jest orientowany, zbudowany jest na kamiennych fundamentach w konstrukcji zrębowej (korpus) i słupowej(wieża). Wnętrze stanowi prostokątna nawa, nad którą zabudowany jest w kształcie litery L chór, oraz trójboczne prezbiterium z przylegającą doń maleńką zakrystią. Budynek kryty jest dachami dwuspadowymi a ponad nawę wznosi się sześcioboczna, smukła wieżyczka na sygnaturkę, zwieńczona hełmem obitym blachą. Wieża o prostych ścianach, kryta dachem namiotowym, zwieńczona latarnią z cebulastym hełmem obitym blachą oraz krzyżem na szczycie.
Kościół jest orientowany, zbudowany jest na kamiennych fundamentach w konstrukcji zrębowej (korpus) i słupowej(wieża). Wnętrze stanowi prostokątna nawa, nad którą zabudowany jest w kształcie litery L chór, oraz trójboczne prezbiterium z przylegającą doń maleńką zakrystią. Budynek kryty jest dachami dwuspadowymi a ponad nawę wznosi się sześcioboczna, smukła wieżyczka na sygnaturkę, zwieńczona hełmem obitym blachą. Wieża o prostych ścianach, kryta dachem namiotowym, zwieńczona latarnią z cebulastym hełmem obitym blachą oraz krzyżem na szczycie.
Z dawnego wyposażenia zachował się ołtarz główny oraz barokowe rzeźby na belce tęczowej. Poza tym znajdziemy tu jeszcze ambonę, boczny ołtarz, natomiast na chórze prospekt organowy z początku XVIII wieku. Przyznam, że serce się kraje widząc oczyma wyobraźni jak to puste wnętrze mogło być niegdyś piękne. Niestety bez środków z zewnątrz trudno byłoby uratować ten kościółek. Koniec końców nie jest on też jeszcze w tak złym stanie i to zapewne jest powód, dla którego musi ustąpić swoim rówieśnikom, których ząb czasu nadgryzł w większym stopniu. Nie mniej jesteśmy wdzięczni za tą dzisiejszą wycieczkę i patrzymy z nadzieją, że i ten obiekt doczeka się kiedyś troskliwej opieki wykwalifikowanego i zaangażowanego zespołu konserwatorskiego.
źródła: www.parafiaswfranciszka.pl oraz www.zabytek.pl
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Śmiało, zostaw komentarz :)