czwartek, 29 kwietnia 2010

Wokół Gliwic

Neptun, fontanna na Gliwickim rynku
Kolejna samotna wycieczka przyniosła kolejne przejechane kilometry i kilka nowych zdjęć, miejsc do zapamiętania, nowych tras i wiele pięknych widoków. Ale do rzeczy. Za cel obrałem sobie wierzę ciśnień, którą pamiętam z jakiegoś spaceru po Gliwicach, ale żeby droga nie była zbyt prosta, jeździłem zaglądając po drodze do wszystkich znajomych miejsc. Przejazd pod Gliwicką Radiostacją staje się już chyba tradycją, dalej mniej, lub bardziej przez centrum i główne drogi (jak ja nienawidzę ulic w centrum Gliwic - nie sprzyjają rowerzystom...) w kierunku rynku.

Fontanna przedstawia Neptuna na delfinie, została wykonana z piaskowca. Została wybudowana w 1794 roku według projektu Johannes'a Nitche pochodzący z Opawy. Doczytałem się dwóch "legend" dotyczących jej powstania, jednak bardziej prawdopodobna i udokumentowana wydaje mi się wersja, że fontannę wybudowano w związku z budową Kanału Kłodnickiego - miała być symbolem połączenia Gliwic z morzem.
Zakrojone na szeroką skalę prace wykopaliskowe/archeologiczne.
Przynajmniej tak słyszałem...
Stamtąd jakimś cudem udało się przejechać w gąszczu jednokierunkowych uliczek pod upragnioną wieżę ciśnień.
Wieża znajduje się na niewielkim wzniesieniu przy ul. Sobieskiego. 
Wzrost zapotrzebowania na wodę dla Gliwic wymógł na ówczesnych władzach budowę kolejnej wieży ciśnień. Budowa zakończyła się w roku 1904 (wg innych źródeł – w roku 1918). Wieża ma kształt zwężającego się lekko ku górze walca o wysokości blisko 50 metrów i średnicy 26 metrów. Znajduje się na wysokości 236,2 m. n. p. m, co lustro wody natomiast przy pełnym zbiorniku sięga 267,6 m.  co dawało w najwyższym połączeniu z wieżą ciśnienie wody 1,5 atm. Zbiornik zaprojektował prof. Intze, wykładowca Wyższej Szkoły Technicznej w Aachen. Zbiornik spoczywa na marmurowym pierścieniu i ma pojemność 3600 m3. Jego instalowanie rozpoczęło się w sierpniu 1903 roku i zakończyło się w grudniu tego roku. Była to wówczas najnowocześniejsza konstrukcja w Niemczech. Zarówno zbiornik jak i konstrukcję dachu dostarczyła huta Donnersmarck z Zabrza.W podziemiach znajduje się sieć kanałów otaczająca podstawę wieży. Wnętrze, za sprawą wysokich na 7 m okien, przypomina gotycki kościół. Na pierwszy poziom wieży na wysokości 17m prowadzą kręte, ażurowe schody. W dolnej części grubość murów zewnętrznych sięga 2,2 m i dopiero przy szczycie wynosi jedynie 50 cm. Ogromny stalowy zbiornik spoczywa na wewnętrznym walcowatym murze o średnicy 10 m i grubości ścian 1,6 m.
Źródło: http://www.gliwiczanie.pl/
Jeszcze raz, ostatnie spojrzenie
Niestety, po nieciekawych ostatnich latach, wieża traci swój urok. W 2006 roku trafiła w prywatne ręce. Miała zostać wyremontowana i zaadaptowana pod centrum kulturalne "Plantacja sztuki" przeznaczonego dla młodych twórców i artystów, jednak zdobywanie pozwoleń i innych dokumentów trwało w nieskończoność Systematycznie niszczona przez wandali wdzierających się do jej wnętrza niszczała tylko coraz bardziej. W nocy z 22 na 23 sierpnia 2008 roku płonącą wieżę ratowało 9 jednostek straży pożarnej. W pożarze ucierpiał dach i drewniany podest. Przez jakiś czas dach był zabezpieczony folią, która dość szybko przegrała z warunkami pogodowymi. W 2009 roku kupił ją nowy właściciel. Nowy właściciel, wszystkie procedury od nowa. Mam nadzieję, że tym razem wszystko uda się doprowadzić do końca i ten zabytkowy obiekt odzyska swoje piękno w nowym wcieleniu...
Czas ruszać dalej w drogę, w stronę osiedla Sikornik, szukając po drodze ścieżki rowerowej.
Gliwicki Teatr Muzyczny, obok niego trasa rowerowa, którą podążałem.
Przez os. Sikornik udałem się dalej na lotnisko, kolejny już tradycyjny punkt na mapie moich wypraw. Zawsze intrygowała mnie jednak jedna wieżyczka na budynku, która widniała gdzieś tam w oddali. No to w drogę, dlaczego by nie sprawdzić co to. Miejsce zaskoczyło mnie. Dwie skrajności. Dzielnica "Nowe Gliwice". Nowe stare...
Gliwicka Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości, czyli dowód na to, jak piękne
i użyteczne mogą jeszcze być poindustrialne zabytki

Budynki należą do dawnego kompleksu kopalni „Gliwice”. Wysoka wieża z zegarem to jeden z bardziej charakterystycznych elementów gliwickiej panoramy. I tak odwiedziłem niejako niechcący kolejną wieżę ciśnień, a dowiaduję się o tym dopiero teraz, szukając kompetentnych informacji uzupełniających moje myśli i opowieści. Wieża zaopatrywała w wodę głównie zaplecze socjalne załóg kopalni. Obiekt był wyposażony w dwa zbiorniki stalowe umieszczone jeden nad drugim, co pozwoliło w pełni wykorzystać objętość wieży i było jednocześnie unikatowym rozwiązaniem. W 2008 roku część kompleksu przeszła kapitalną renowację, a wieża została pozbawiona instalacji wodociągowej obecnie pozostając wewnątrz pustą.
Źródło: http://www.gliwiczanie.pl/
Są jednak i smutniejsze budynki, zupełnie nieopodal, zdewastowane.
Pewnie już niewiele osób pamięta ich lata świetności...
A tam inny świat...
Stąd nogi, a właściwie koła, łapczywie gryzące asfalt, zabrały mnie już powoli z powrotem, przez centrum, las, Żerniki i znów las, tym razem po Zabrze-Maciejów, Śródmieście, os. Waryńskiego, Skłodowskiej i Kopernika w stronę domu Janusza, który zachorowawszy nie mógł mi towarzyszyć. Odwiedziny takie swoiste. Na koniec "runda honorowa" choć nieco dłuższa niż zwykle, bo aż po ulubiony most na DK88, gdzie chwilę napawałem się ostatnimi promieniami słoneczka.
Znika złoty glob za horyzontem. Czas wracać...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)