sobota, 8 maja 2010

Rower vs. Pogoda 1:1

Żeby nie było, że wczoraj tyle kilometrów, a dziś to już lenistwo, to wybrałem się pokręcić po okolicy. Tak przynajmniej mi się zdawało. Wpierw na mój ulubiony wiadukt nad DK88, a dalej przez Biskupice do centrum Zabrza. Zrobiłem wielkie koło i znów wróciłem w stronę Biskupic, by spełnić dziwny zamysł zdobycia Bytomskiego rynku. O dziwo udało mi się i to bez większego błądzenia, mimo, że wcześniej nigdy nie jechałem po Bytomiu od tej strony. Na horyzoncie jednak malowały się znajome kominy i tak za pomocą nich trafiłem do celu. Nie zabawiłem jednak tam na długo, ponieważ odbywał się właśnie Europejski Przegląd Orkiestr Dętych. Nie udało się zobaczyć słynnego Lwa... Podjechałem jeszcze na chwilkę pod znajomy kościół i klasztor Franciszkanów, by na chwilę się zamyślić. Teraz już tylko powrót, do którego motywowały mnie nadciągające, niepokojące chmury wieszczące co najmniej wielki deszcz. Tak dopingowany przemknąłem w stronę znajomej mi dzielnicy Makoszowy i stamtąd przez las, by dotrzeć tym skrótem do ul. Kopalnianej, już w Mikulczycach. Tu dopadły mnie pierwsze krople, ale pomyślałem, że dojadę jeszcze do Janusza po zdjęcia i nie zmoknę za bardzo. Oczywiście u Janusza byłem dłużej, niż planowałem, czyli jak zwykle. I dobrze, bo przeczekaliśmy krótką burzę i ulewę, a i rower przetrwał suchy. Gdy przestało w miarę padać wygramoliłem się odziany w kurtkę przeciwdeszczową, którą na szczęście zwykle wożę w plecaku, na "rundkę honorową", czyli jak zwykle od Janusza domu ul. Moniuszki do 11-ego Listopada i do domu. Ledwo ruszyłem, a spotkałem pewną miłą panią, którą pozdrawiam z tego miejsca. Dla Ciebie mogę moknąć i odprowadzać Cię gdzie zachcesz... A potem wróciłem totalnie przemoczony, ale uśmiechnięty, do domu. Pogoda vs. Rower 1:1. Byłem przygotowany na deszcz, a kurtka z kapturem i okulary okazały się świetnym połączeniem. Pierwszy raz w tym sezonie zmokłem i było super.

Na koniec małe podsumowanie, ponieważ jest to post nr. 100!
Wpierw podziękowania dla czytelników, dla sztabu ludzi czuwających nad moją ortografią, Janusza, dzięki któremu wydarzeń jest dwa razy więcej, a i zdjęciami się dzieli, oraz Danielowi, dzięki któremu włączyłem opcje komentowania.
Blog istnieje od 264 dni, czyli nowy post powstaje co około 63 godziny.
Od strony rowerowej natomiast dodam, że odkąd mam licznik, w tym sezonie przejechałem dopiero około 727 km.
Na koniec mała galeryjka. Tak nawiasem, zdjęć na blogu jest już dokładnie 240, w tym jakaś połowa zrobiona telefonem.

Za oficjalną datę utworzenia Opery Śląskiej przyjmuje się dzień premiery
"Halki" Stanisława Moniuszki (14. VI 45 r.). Gmach zbudowany wg projektu
A. Boehma w l. 1898-1901. Budynek,  neoklasycystyczny z elementami
ekspresjonizmu, zwraca uwagę licznymi dekoracjami w tynku oraz kopułą
wieńczącą namiotowy dach. Oficjalna strona: http://www.opera-slaska.pl/

Bytomski, dziś zatłoczony, rynek. Wyburzenie zniszczonej po wojnie
zabudowy spowodowało, że dzisiejszy rynek jest dwa razy większy od
średniowiecznego. Z przeprowadzonych wykopalisk wiadomo, że co najmniej
do XVI wieku niewielki murowany ratusz znajdował się pośrodku placu.

 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Śmiało, zostaw komentarz :)