poniedziałek, 21 marca 2011

Ugryźć wiosnę

Za oknem słoneczny poranek, a zmarznięta kreseczka rtęci w analogowym termometrze za oknem poszybowała zdecydowanie ponad zero stopni celsjusza. Krokusy i przebiśniegi zaczęły walczyć o każdy promień tego życiodajnego blasku z nieba, aż i mnie naszła ochota, by ruszyć się gdzieś w bardziej nasłonecznione miejsca, a i powody ku temu były. Pozbierałem wszystkie graty, śrubokręty i inne noże i wybrałem się z rowerem w okolice "garażu", by rozpocząć manewry przenoszenia elementarnych i potrzebnych rzeczy, jak licznik, światełka, koszyk na bidon itp ze starego roweru do nowego i jeszcze pełnego ostrzegawczych naklejek Giant'a Yukon Disc, którego dumnym i zadowolonym posiadaczem stałem się już w piątek, a o czym specjalnie nie chwaliłem się zbyt wcześnie. Gdy już to wszystko było gotowe, poszliśmy z Jankiem pod jego domostwo i sam wytaszczył swoje aluminiowe cacko i już chwilę później raźno kręciliśmy przez pierwsze dla mojego roweru błoto.

Pierwsze kilometry na nowym biku.
Gdy już upewniliśmy się, że od błota rower się nie rozpadł, a błotniki skutecznie chronią jedynie kierowcę roweru, do którego są przymocowane, pogryźliśmy nieco oponami asfalt jadąc odwiedzić nasz ulubiony wiadukt. Chwila delektowania się słoneczkiem i tym razem test prędkości. Na spokojnie udało się rozpędzić do 55,9 km/h mając jeszcze nieco zapasu, co uważam za całkiem zacne osiągnięcie, zwłaszcza, że chyba poprzedniemu rowerowi nieco brakowało do magicznego 55, w dodatku przy maksymalnym wysiłku. Po tej lekkiej brawurze już bardziej leniwie skierowaliśmy się bocznymi trasami w stronę ul. Leśnej, jednak po drodze jeden szczegół przykuł naszą uwagę. Oczywiście, dzień bez akcentu kolejowego byłby jakiś dziwny, więc pojawiła się taka oto ładnie odremontowana TEM2, natomiast kilkaset metrów wagonów dalej składzik wspomagała druga, jeszcze błyszcząca nowym lakierem maszyna tej samej serii.

Dumna TEM2, kolejowa pamiątka epoki industrialnej wspaniałości.
Gdy nacieszyliśmy już oczy i uszy potęgą silników wysokoprężnych, wróciliśmy na szlak, tym razem jednak bardzo dosłownie i mocno akcentując słowo "szlak". Do niedawna bowiem te wszystkie białe kwadraty dawały jedynie domysły, że są jakoś związane z Zabrzańską Obwodnicą Rowerową, która niedawno doczekała się kilkudziesięciu tablic informacyjnych i pojedynczych znaków wskazujących przebieg trasy.

Zabrzańska Obwodnica Rowerowa, już w pełni oznakowana.
Wiedzeni więc niebieskimi znakami z rowerem o pełnych kołach, dojechaliśmy w końcu do końca ul. Leśnej, gdzie znów urządziliśmy sobie małe wygrzewanie się w słoneczku i sesję foto nowego roweru. Swoją drogą trzeba go jakoś nazwać, bo o ile poprzedni był po prostu "marketem", to temu należy się nieco bardziej zacne imię, na wzór mojej gitary Lucy. Jakieś propozycje?  

Giant bezimienny.

Gdy już znudziło nas miejsce, a chłodny wiatr zachęcił do działania, pojechaliśmy błotnym przedłużeniem ul. 11-ego Listopada, wzdłuż nieistniejącej już od kilkunastu lat linii kolejowej, której dolina do dziś oddziela Mikulczyce od os. Kopernika. Później kładką na wspomniane osiedle i kolejną spowrotem, a stąd już tylko w stronę naszych rezydencji celem podsumowania pierwszego oblotu nowego pojazdu w mojej "stajni". Wiadomo już, że poprzednik z marketu oddaje koła i korbę na rzecz reaktywacji innej maszyny, tym razem u Janusza. Ramę jednak zostawię i zawieszę na ścianie w garażu, bo kto wie, może zimą znów się przesiądę na niezawodną w taką pogodę stalową ramę. Tymczasem jednak jestem niesamowicie zadowolonym użytkownikiem nowego Gianta i tylko gdzieniegdzie trzeba czasem coś jeszcze dokręcić i dostosować pod siebie i swoje "maniery". Jazda testowa zakończona oceną 5+

9 komentarzy :

  1. Jakie dokręcić :D Nie wolno tykać bo gwarancję szlak trafi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję nowego nabytku i życzę jak najdłuższego i pełnego przyjemności użytkowania. Trzeba jeszcze go oblać i już będzie całkiem gitt.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Janek391 - mam przednie koło zgubić przypadkiem po drodze? Wolę dokręcić ;)
    @Daniel - Jutro po 15 masz czas? Wybieramy się na afterową lokalizację w Makoszowach, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "mam przednie koło zgubić przypadkiem po drodze?" Według instrukcji ?? Taak :D

    OdpowiedzUsuń
  5. odblaski ścionk! :P
    a licznik pod nowe opony Pan kalibrowal? =P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nax dobrze prawi, wywal te szkaradne odblaski :D Jak widzisz nie tylko ja wczoraj zauważyłem że wyglądają jak błoto na Ferrari :D

    OdpowiedzUsuń
  7. też już na nie patrzyłem z młotkiem za plecami ;) Dziś się nimi zajmę :D
    @nax oczywiście, licznik skalibrowany :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nic tylko się cieszyć z nowego nabytku, ja od tego roku tez na nowo rozpoczyna przygodę rowerową i również z nowym nabytkiem trek 3900 disk :D
    będąc już przekonany do podwójnej mocy hamulców tarczowych , posiadając rower marki kaufland i trzymając się tego produktu przez 3 lata

    OdpowiedzUsuń
  9. @admi987 Mam nadzieję, że teraz w końcu zawitasz na ZMK 8 Kwietnia, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, zostaw komentarz :)